Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Peter Carl Fabergé. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Peter Carl Fabergé. Pokaż wszystkie posty

Wielkanocne podarunki na carskim dworze

Aleksander III, car Rosji, miał piękną żonę (zakładam, że portreciści w tym wypadku nie oszukiwali) - duńską księżniczkę o imieniu Maria. Ich małżeństwo należało do udanych - łagodna i dobra caryca wpływała uspokajająco na męża, który był niezwykle rodzinnym i ciepłym dla bliskich człowiekiem. Tak, tak, nie musicie przecierać oczu i czytać poprzedniego zdania od nowa. Ówcześni Polacy zapewne nie tylko nie mieli o tym pojęcia, ale wręcz nie wyobrażali sobie tego zaciekłego rusyfikatora i despoty na łonie rodziny, ale jego przywiązanie do żony i dzieci nie ulega wątpliwości. 


W. Makowski, Maria Fiodorowna
Aleksander Aleksandrowicz nie szczędził ukochanej wymyślnych prezentów, obsypywał ją klejnotami, futrami, powozami. Pewnego dnia postanowił obdarować ją czymś niezwykłym, jedynym w swoim rodzaju drobiazgiem,  mającym jednak korzenie w rosyjskiej tradycji. W 1884 roku zamówił u nadwornego jubilera nietypowy bibelot, który miał być gotowy na następne święta Wielkiej Nocy. Złotnik nazywał się Peter Carl Fabergé.


Peter Carl Fabergé