Wspinać się na góry lubię okazjonalnie, ale potrzebuję do tego natchnienia. Moje "wspinanie się" ograniczane jest zwykle do wwleczenia się na jakąś połoninę, od połowy drogi na czworakach. Droga przez mękę, ale finał zawsze przechodzi moje najśmielsze oczekiwania. Staję na szczycie i dech mi w piersiach zamiera (nie tylko ze zmęczenia). Widoki są niemal surrealistyczne, czuję się tak, jakby ktoś mnie wrzucił do filmu pełnego efektów specjalnych. A to zazwyczaj zaledwie Bieszczady...
To, co przeczytaliście powyżej miało być wstępem do tekstu o Mount Everest :) Jakoś tak nagle przestało mi pasować, ale zostawię już tak jak jest, bo stale ktoś mnie prosi, żebym więcej pisała o sobie. To macie, akapit o tym, jaki to ze mnie sportowiec :)
Mount Everest to góra, która była dla mnie tylko nazwą, odległą i baśniową. Do czasu, gdyż pewnego dnia obejrzałam ją sobie w Google Earth - i przepadłam. Spróbujcie - odszukajcie na mapie, podejdźcie bliżej, pokręćcie się u podnóży, a potem, wchodząc na szczyt, przyjrzyjcie się skałom, dolinom, urwiskom, lodowcom... Magia przyrody jest w tym przypadku niemal nierealna.
![]() |
Mount Everest, źródło: Google Earth |
Nawet dzisiaj, gdy himalaiści mają do dyspozycji najnowocześniejszą technologię - ubrania, przyrządy, namioty termiczne, samochody, którymi można podjechać najwyżej jak się da - wejście na szczyt graniczy z cudem. Powyżej 8000 metrów n.p.m. znajduje się tzw. "strefa śmierci", czyli obszar, na którym człowiek jest w stanie przeżyć zaledwie kilka dni. Niedobór tlenu jest tam tak wielki, że nawet specjalne butle niewiele pomagają. Zbyt niskie ciśnienie nie pozwala na właściwe łączenie się tlenu z hemoglobiną. Zdarza mi się zamykać oczy i wyobrażać sobie ten nadludzki wysiłek opisywany przez wielu wspinaczy wysokogórskich - mięśnie nie chcą pracować, nie ma powietrza, którym można by wypełnić płuca, każda komórka organizmu odmawia posłuszeństwa... I ciężko mi pojąć nieustanne ludzkie pragnienie przedarcia się przez to wszystko. Zazwyczaj kosztem zdrowia, bardzo często - życia. Dlaczego ludzie wspinają się na Mount Everest? "Bo istnieje" - powiedział niemal sto lat temu George Mallory...
![]() |
George Leigh - Mallory |