Barwy dziewiętnastego wieku


"Emilia wiedzie bezpieczne życie u boku tureckiego męża, dopóki napięte stosunki pomiędzy imperium osmańskim a Rosją nie doprowadzą do wybuchu wojny krymskiej. To burzy spokój rodziny. Zakir postanawia bowiem przyłączyć się do walk, a żona podąża za nim, choć oznacza to rozstanie z ukochanym synem. Jak potoczą się dalsze losy Emilii? Czy jej dorastająca w Rosji córka Maria pozna prawdę o swoich tureckich korzeniach oraz starszego brata? Czy dorosły już Kemal wybaczy matce, że go porzuciła jako dziecko, wybierając swobodne życie poza haremem? Dorota Ponińska umieszcza swoje bohaterki w wielonarodowościowym środowisku pośród przepięknego krajobrazu Półwyspu Krymskiego, którego uroda stanowi inspirację dla poetów i malarzy. Zabierze czytelnika także do Petersburga, Paryża i Stambułu. Przy okazji przedstawi sylwetkę Iwana Ajwazowskiego, wybitnego malarza marynisty z końca XIX wieku, oraz innych twórców jego pokolenia."


Od "Emilii", pierwszego tomu sagi "Podróż po miłość" Doroty Ponińskiej, nie mogłam się oderwać do późnej nocy - w sumie chyba już świtało, gdy padłam na posterunku. Przez kilka niedzielno-porannych godzin śniłam o Stambule i poezji Bliskiego Wschodu, a po przebudzeniu się, z kawą w ręku, porwałam część drugą. Z jakiego powodu desperacko "porwałam" zamiast kulturalnie "wziąć do ręki"? Winę za to ponosi autorka i jej książka - człowiek się po prostu dalszego ciągu doczekać nie może.

Wszystkich tych, którzy "Emilii" jeszcze nie czytali (recenzja TUTAJ), a mają taki zamiar, proszę teraz o przerzucenie się na jakiś inny mój tekst, bo mogą znaleźć tutaj coś, co zdradzi im elementy fabuły pierwszego tomu. Albowiem z lekka spoilerować zamierzam. 

Tak więc z kawą w dłoni porwałam tom drugi i - niech mi autorka wybaczy - naszły mnie mordercze myśli! Któż to widział, żeby tak traktować bohaterów, żeby ich w takie okoliczności rzucać? Któż to widział, żeby mi w spokojne, niedzielne przedpołudnie łzy w oczu wyciskać? ;) "Maria" zaczyna się z przytupem - konstrukcja to zdradliwa i podstępna, bo czytelnik najmniejszej nie ma ochoty na odrywanie się od lektury, choćby obowiązki wzywały go przez megafon.


Niespodziewane zwroty akcji wzbudzają emocje, cieszą bądź smucą, zaskakują. W "Marii" znalazło się ich całkiem sporo. Poznajemy dalsze losy Emilii i jej męża, które wcale nie są tak sielankowe, jak z początku mogłoby się wydawać, a następnie towarzyszymy dorastającej córce głównej bohaterki, szybko stającej się pierwszoplanową postacią opowieści. Dzięki niebanalnemu charakterowi Marii możemy z bliska obserwować zmiany, jakie zachodziły nie tylko na scenie politycznej Rosji czy Turcji, ale także w sztuce.

Wraz z Emilią, która wyrusza na front wojny krymskiej, zostawiamy za plecami Stambuł i przez wody Morza Czarnego docieramy do portu w Sewastopolu. Fabuła prowadzi nas zawsze tam, gdzie najciekawiej, gdzie mimo pozornego spokoju toczy się burzliwe życie wielokulturowego społeczeństwa. Krym to nie tylko przepiękne krajobrazy i wspaniałe zabytki przeszłości, to przede wszystkim ludzie mówiący w najróżniejszych językach, wyznający rozmaite religie i wierzący w odmienne systemy polityczne. Życie w tym tyglu nie było proste. Emilia traci to, co dla niej najważniejsze, ale zyskuje możliwość niezależnego życia w olśniewającej scenerii starożytnego portu - Teodozji. Musi jednak nieustannie walczyć o spokój i bezpieczeństwo rodziny.


C. Bossoli, Teodozja (Kaffa), 1856

Podstawową zaletą "Marii" jest przesłanie podsumowane jednym, trafnym zdaniem: "Każdy naród ma własną opowieść". Bohaterowie książki wywodzą się z najróżniejszych środowisk. Na XIX-wieczny Krym patrzymy oczyma Turków, Rosjan, Tatarów, Polaków... Każdy z nich spogląda na rzeczywistość przez pryzmat własnej historii, religii, przekonań. To, co dla jednego jest walką o wolność, dla drugiego będzie zdradą. Swoboda, z jaką autorka lawiruje pomiędzy poszczególnymi światopoglądami jest zadziwiająca. Bez wysiłku udaje się jej przekonać nas, że nie istnieje jedna prawda i jedna historia - każdy naród ma własną i nie ma powodu, by którąś z nich wynosić ponad inne.

Jedyną ideą, której nie przyznaje racji, jest rodzący się bolszewizm. Jego założenia, uznawanie wyimaginowanych wartości za ważniejsze od prawa ludzi do życia, skupianie się na niszczeniu i zabijaniu, stają się zalążkiem przyszłych nieszczęść, powodem ruiny marzeń o równości i spokojnej, wartościowej egzystencji. Dla bohaterów powieści nie jest on tylko dalekim echem dobiegającym ze stolicy, w której rewolucjoniści organizują zamachy na cara, staje się elementem ich życia, przyczyną niejednej tragedii.

"Podróż po miłość" to wyjątkowo barwna opowieść, w której znalazłam wszystko to, co kocham w książkach najbardziej. Oryginalna fabuła, daleka od konwencji i schematów, toczy się na tle złożonej historii stosunków między narodami zamieszkującymi Półwysep Krymski, Rosję, Turcję i Polskę. Od wielkiej, międzynarodowej historii i wspaniale opisanego życia wielokulturowego społeczeństwa, poprzez zarys działalności Polaków na rzecz niepodległości, rozwój dziewiętnastowiecznego malarstwa, a nawet motyw emigracji za ocean, aż po odkrywanie własnej tożsamości i konieczność podejmowania trudnych wyborów - ogrom tematów został przez autorkę ujarzmiony i przekazany w sposób niebanalny oraz wciągający. A wszystko to w egzotycznej, a jednocześnie dziwnie znajomej i bliskiej scenerii, znanej doskonale każdemu, kto zachwycał się "Sonetami krymskimi" Mickiewicza.


I. Ajwazowski, Statek podczas sztormu, 1887
zwróćcie uwagę na to, jak namalowana jest woda!!

Mimo to "Podróż po miłość" w żadnym wypadku nie jest chaotyczna, nie sprawia wrażenia przeładowanej wątkami. Czyta się ją z zapartym tchem, z radością czerpiąc z niej wiedzę i z przyjemnością śledząc dzieje bohaterów.

Akcja "Marii" jest odrobinę mniej dynamiczna niż fabuła "Emilii", spokojniejsza, ale za to przepełniona zachwytem nad życiem, sztuką, architekturą i przyrodą. Losy Polki, która została żoną tureckiego polityka, a ostatecznie wylądowała na Krymie, splatają się z życiem jednego z największych rosyjskich malarzy - Iwana Ajwazowskiego. Artysta zostaje przyjacielem i mentorem Marii, rozwija w niej pasję i miłość do sztuki, a my dzięki temu możemy nie tylko śledzić rozwój nowego nurtu w rosyjskim malarstwie, ale przede wszystkim lądujemy w Paryżu, gdzie właśnie rozkwita impresjonizm.

Właśnie dzisiaj ma swoją premierę trzeci tom sagi: "Podróż po miłość. Lilianna". Po wrażeniach, jakich dostarczyły mi poprzednie części, zdecydowanie nie mogę się doczekać kolejnej zaczytanej nocy, spędzonej nad losami wnuczki Emilii, a córki Marii.


I. Ajwazowski, Wybrzeże w Odessie nad Morzem Czarnym, 1852

Tytuł: Podróż po miłość. Maria
Autorka: Dorota Ponińska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia (WNK)
Rok wydania: 2014
ISBN: 9788310125323
Ilość stron: 384
Format: 13.5x20.4cm
Oprawa: Miękka ze skrzydełkami


1 komentarz:

  1. Z wielką przyjemnością i ogromnym zainteresowaniem przeczytałam Twój artykuł o drugiej części trylogii historycznej Doroty Ponińskiej.Pierwsza część,jak wspomniałam wcześniej pochłonęła mnie całkowicie.To moje klimaty.Drugiej nie mogłam się doczekać;bo to i Odessa,i Krym-miejsca,które mnie zachwycają,chętnie bym je odwiedziła.Zawsze fascynował mnie port w Odessie,mieszkańcy tego miasta,ciekawa historia Krymu.
    Powieść przeczytałam rok temu,dlatego teraz,dzięki Tobie,Aniu,przypomniałam sobie główne wątki.I to była dla mnie kolejna przygoda z historią.Zainteresowało mnie malarstwo marynisty Ajwazowskiego,dobrze,że nam tutaj pokazałaś jego obrazy.Woda podczas sztormu faktycznie wręcz niesamowita,barwy fal wspaniale.Natomiast morze w porcie,kołyszące się fale mają rewelacyjne światło.
    Powieść porusza bardzo ważne problemy kulturowe,podobnie jak i cz.I jest bardzo ciekawa,akcja wciąga.
    Czekam z wielkim zainteresowaniem na cz.III,zapowiada się wręcz rewelacyjnie.Wraz z bohaterkami wędrujemy nie tylko po Europie:-).Co do Emilii i Marii,są to postacie nakreślone bardzo wyraziście,kobiety nietuzinkowe,odważne,kierujące się sercem,ale i przekazanymi,zasadami .

    OdpowiedzUsuń