"TO WIARA W SKARBY I CUDA SPRAWIA, ŻE ŻYCIE JEST FASCYNUJĄCE."
"Człowiek, który się nazbyt skupia na wadach lub zaletach bliźniego, zapomina o swojej duszy. Szybko traci siły i poddaje się złym emocjom, zrodzonym z chęci osądzenia innych".
"Alef" to jakby fragmenty wyjęte z
pamiętnika autora. Czy jest to pamiętnik rzeczywiście, a może tylko fikcja? Nie
wszystko jest dla mnie zrozumiałe, gdyż nie do końca pojmuję i przyjmuję
filozofię? religię?, którą wyznaje Coelho. Mówię "nie rozumiem", bo pewnie trochę nie
chcę przyznać, że chyba tak naprawdę "nie akceptuję". Nie chcę użyć
tego określenia, bo w końcu mam przekonanie, że każdy ma prawo wierzyć w to, w
co chce, a ja nie nadaję się do tego, by oceniać. Filozofia, którą
Coelho serwuje nam w kolejnych książkach niesie ze sobą wiele mądrości i
wiele dobra. To jakby połączenie religii chrześcijańskiej i magii.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby bohaterowie książek (autor?) nie wierzyli w
tę magię każdą komórką swojego ciała i zupełnie na serio. Z jednej
strony jest to piękne, z drugiej - trochę przerażające, przypominające
"sekciarstwo". Moja wiara w magię mruga do mnie okiem. Wiara, którą
ma Coelho jest równa wierze w Boga.