Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Debra Dean. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Debra Dean. Pokaż wszystkie posty

Mieszanka wybuchowa - Oscary, "Książki", a do tego recenzja

Kilka akapitów o tym, co przez parę ostatnich dni zajmowało moje myśli - wydarzenie medialne, magazyn prosto z kiosku i książka o Rosji. Zainteresowani? ;)

Oscary, Oscary i po Oscarach. Na żywo nie oglądałam, bo mi się nie chciało - zrobiłam się leniwa i o godzinie trzeciej w nocy przedkładam sen nad wszystko inne. Wczesnym rankiem, dzięki niezastąpionym internetom, wiedziałam już to, co wiedzieć powinnam. Trochę poskakałam z radości (z oczywistych powodów, a poza nimi za przyczyną J. K. Simmonsa, "Gry tajemnic" i odrobinę - Eddiego Redmayne'a), parę razy westchnęłam z irytacją ("najlepszy film" został najlepszym filmem tylko dlatego, że jest nowatorsko nakręcony), a na koniec pozachwycałam się kieckami i garniturami.  

Mówcie, co chcecie, ale ja nie mam zielonego pojęcia, co takiego ciekawego jest w "Birdmanie". Dawno się tak na filmie nie wynudziłam (może z wyjątkiem "Foxcatchera"), uważam go za twór sztucznie przefilozofowany i banalnie patetyczny, mimo całego tego pozornego mrugania okiem do widza. 


W tym roku rozdawano także takie statuetki.
Ci, którzy je dostali, cieszyli się chyba bardziej, niż gdyby dostali normalne... ;)

Całość ceremonii wręczania Oscarów obejrzę sobie z jednodniowym opóźnieniem. Choć emocje nie będą już takie, jakie byłyby na żywo, to przecież ostatecznie nie mogę przegapić gali, która rozpala moją wyobraźnię od jakiś... dwudziestu lat.

A teraz z innej beczki.

Czytaliście najnowszy numer "Książek"? Jest wspaniały, jak zwykle zresztą, ale moją szczególną uwagę przyciągnęły genialne teksty napisane przez profesora Ryszarda Koziołka - o renesansie powieści historycznej (temat tak bliski mojemu sercu, że mam ochotę artykuł wyciąć i powiesić nad biurkiem) oraz Jacka Dukaja - o e-bookach. Obie rozprawy wpędziły mnie przede wszystkim w kompleksy - po co ja się w ogóle biorę za pisanie, skoro lata świetlne musiałyby minąć, żebym choć otarła się o styl, jakim posługują się obaj publicyści.