Mam nadzieję, że mieliście równie wielką frajdę z wyszukiwania aktorów, którzy mogliby zagrać Darcy'ego w kolejnej, ewentualnej ekranizacji "Dumy i uprzedzenia", jak ja z wyobrażania sobie Waszych kandydatów w kostiumie i z odpowiednim wyrazem twarzy. Zachwyt przeplatany zadziwieniem, doprawiony szczyptą sceptycyzmu - mówię Wam, bezcenne!
Aktorzy młodzi lub bardziej dojrzali, żółtodzioby lub starzy wyjadacze, przystojni lub charyzmatyczni - nazwiska wspaniałe, uznane oraz dopiero wybijające się z tłumu, a wszyscy warci uwagi. I pomyśleć, że każdego z nich, gdyby wcielił się w kultową rolę z powieści Austen, pani Bennet określiłaby jako niewartego nawet jednego tańca! :) Ja zdecydowanie zatańczyłabym z każdym. I choć Darcy uważał, że niegodziwe są wszelkie sztuczki, do jakich zniżają się niektóre kobiety, chcąc zwrócić na siebie uwagę mężczyzny, to mam nadzieję, że moich drobnych i niewinnych ;) podstępów nie określiłby tak dosadnie.
Kogo wybrałyście? Bezapelacyjnie zwyciężył Richard Armitage. Były też głosy, że 44 lata to zbyt poważny wiek, by odtwarzać rolę młodzieńca przed trzydziestką, niemniej jednak fakt jest faktem - Richie wygląda wspaniale i kiedy chce wyglądać młodo, to po prostu wygląda i tyle. Nieprzeciętnie utalentowany, wysoki, szczupły, ciemnowłosy, o oczach tak niebieskich, że niemal turkusowych! :) - zdecydowanie skradłby cały film, tak jak to zrobił w przypadku "Północy i Południa".