Książka


G. Schachinger, Czytająca kobieta (1886)

"Zbiór starych książek, panie dzieju(...) to nie księgarnia, to nie skład druku, to żywy organizm, zrozumiale przemawiający. Każda z tych książek ma swoją historię i dla człowieka, co dłużej na nią patrzy a myśli, ma dziwny urok i wzbudza szacunek."  S.Żeromski, Ludzie bezdomni


"(...)biblioteka wydała mi się jeszcze bardziej niepokojąca. Była więc miejscem długiego i wiekowego szeptania, niedostrzegalnego dialogu między pergaminami, czymś żywym, schronieniem sił nie do opanowania przez ludzki umysł, skarbcem tajemnic pochodzących z mnóstwa umysłów i żyjących po śmierci tych, którzy je wytworzyli albo uczynili się ich pośrednikami."  U.Eco, Imię róży


"Lubił książki - ów tajemniczy splot malutkich czarnych znaczków, tworzących niekiedy tak zaskakujące konfiguracje, otwierających tak dziwne światy."    
D. Terakowska, Samotność Bogów


F. Benson, Czytelniczka
"Każda (...)książka, każdy tom, posiadają własną duszę. I to zarówno duszę tego, kto daną książkę napisał, jak i dusze tych, którzy tę książkę przeczytali i tak mocno ją przeżyli, że zawładnęła ich wyobraźnią. Za każdym razem, gdy książka trafia w kolejne ręce, za każdym razem, gdy ktoś wodzi po jej stronach wzrokiem, z każdym nowym czytelnikiem jej duch odradza się i staje się coraz silniejszy."  C. R. Zafon, Cień wiatru 


F. Eybl, Czytająca dziewczyna
"Dość szybko zawładnęła mną myśl, iż pod okładką każdej z tych książek czeka na odkrycie bezkresny wszechświat, podczas gdy za tymi murami życie upływa ludziom na futbolowych wieczorach, na radiowych serialach, na własnym pępku i tyle. I może ta myśl, albo przypadek, czy też los, powinowaty przypadku sprawiły, że w tej samej chwili już cały byłem przekonany i właśnie wybrałem książkę do adopcji. A raczej książkę, która mnie usynowi. Wystawała niepozornie ze skraju jednego z regałów oprawiona w skórę barw czerwonego wina i wyszeptywała swój tytuł złotymi literami płonącymi w spływającym spod kopuły świetle. Podszedłem do niej i dotknąłem opuszkami palców słów, czytając w milczeniu." C. R. Zafon, Cień wiatru


T. Axentowicz, Czytająca
"Ze starymi książkami dzieje się coś dziwnego. W przeciwieństwie do nowych, to one znajdują ciebie, wybierają swoich właścicieli: popatrz, tu jestem, zabierz mnie ze sobą. Można by powiedzieć, że są żywe." A. Perez-Reverte, Cmentarzysko Bezimiennych Statków


Trudno nie zauważyć, że Zafon czytał Pereza-Reverte;)  

Umberto Eco, chyba największy piewca czytelnictwa naszych czasów pisał, że ten kto czyta książki żyje podwójnie. Dla mnie książki są światami, w których można przeżyć  wspaniałe przygody, gdzie można spotkać ludzi, którzy już dawno nie żyją, można poznać ich czasy i codzienność ich otaczającą. Na przestrzeni wieków książki płonęły, ginęły, tonęły, ale pozostały wieczne, trwalsze od większości budowli. Człowiek, który nie czyta jest uboższy o wyobraźnię będącą największym bogactwem osobowości ludzkiej. Wiesław Myśliwski pisał, że książki to ten świat, który człowiek sobie wybiera, a nie ten, na który przychodzi - tylko czytając mamy możliwość wyboru czasów, w których przebywamy i ludzi, których poznajemy. Nie ma piękniejszej i bardziej pocieszającej świadomości.

Po ciężkim dniu, pełnym obowiązków, napięcia, nerwów nie ma wspanialszego wypoczynku nad wygodny fotel, kocyk, herbatę z cytryną i książkę (poprawka na lato: bez kocyka, za to z mrożoną herbatą z lodem). Wybór miejsca, w którym się znajdziemy należy do nas. Może to być mroczne i brudne, ale jakże fascynujące średniowiecze albo upojny, oddychający gorącym powietrzem gaj oliwkowy. Możemy przenieść się do renesansowego Mediolanu albo do XIX-wiecznego Paryża. Wybór może paść na tereny owiane piaskami pustyni sprzed tysiąca lat albo na warczące przestworza nad Anglią w 1940 roku. Przenieść się możemy do legendarnego Avalonu, do Śródziemia lub do magicznej, zamglonej zafonowskiej Barcelony. Tyle możliwości, niezliczona liczba przeżyć, wzruszeń, doświadczeń, wiedza o świecie, który przeminął, lub odpoczynek w rzeczywistościach zupełnie odmiennych od naszej. Książka oderwie nas od czasem ponurej i nudnej, czasem nieprzyjaznej, często smutnej egzystencji i pomoże zapomnieć. Książka wzmacnia nasze wrażenia i przeżycia, uczy, wspiera w poznaniu i zrozumieniu. Książka nas wzbogaci, rozwinie naszą wyobraźnię, doda sił i rozumu. Nie wymyślono jeszcze nic genialniejszego od książki!

7 komentarzy:

  1. "Większość czytelników gromadzi książki w swej bibliotece, a większość pisarzy umieszcza swą bibliotekę w swych książkach."
    (Chamfort)
    Z przyjemnością przeczytałam cały artykuł o książkach,bo to temat bardzo mi bliski, nadajacy sens nie tylko mojej pracy, ale i życiu. Dodatkowo tekst został ze smakiem zilustrowany ciekawymi portretami czytających kobiet.
    Pozdrawiam.
    M.J.Lis

    OdpowiedzUsuń
  2. "Książka jest przyjacielem,
    który nigdy nie oszukuje".

    /Tristan Bernard/

    Radosnego przeżywania Świąt Wielkanocnych!
    Crysta

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspomnianą powyżej książkę "CIEŃ WIATRU" otrzymałam w prezencie i jest dla mnie wspaniałą lekturą.
    Głównego bohatera, Daniela, poznajemy, gdy jako dziesięciolatek przemierza ulice Barcelony, podążając ku Cmentarzowi Zapomnianych Książek.
    Ma, zgodnie z rodzinną tradycją, wybrać jedną z nich i ocalić od zapomnienia właśnie.
    Książka, którą wybiera, staje się obsesją młodego chłopca. Podobnie zresztą jak jej autor Julian Carax.
    Opętany chęcią odkrycia tajemnicy sprzed lat, angażuje wszystkie swoje chęci i niemal cały wolny czas w rozwikłanie zagadki.
    A że nie jest to sprawa łatwa, chłopcu zajmuje to wiele lat...

    Książka jest też takim małym przewodnikiem, prowadzi czytelnika przez uliczki pięknej BARCELONY.
    Opisane wydarzenia sprawiają, że nie można się oderwać od czytania, pochłania bez reszty...

    Crysta

    OdpowiedzUsuń
  4. Polecam jako dopełnienie lektury następną powieść Zafona, czyli "Grę anioła" - nie jest to już to samo oczarowanie, ta sama świeżość, jaka zachwyciła przy lekturze "Cienia...", ale klimat Barcelony ten sam. Poza tym z niecierpliwością graniczącą z obsesją (liczenie godzin, hihi) czekam na dalszy ciąg "Cienia wiatru" - "Więźnia nieba", który ma się ukazać 19 kwietnia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Powieść Carlosa Ruiza Zafon to urzekająca magią opowieść chłopca o jego wędrówce (z polecenia=poruczenia ojca)w miejsce niezwykłe,pełne tajemnic,ale i złowieszcze... Cmentarzysko Zapomnianych Ksiażek.
    Tę powieść czytałam pewnego letniego lipcowego dnia..i nocą i podczas następnych dni...roku 2006 .Poleciła mi ją moja córka i...przepadłam,zatraciłam się w niej na długie godziny...
    "Cień wiatru" ileż piękna kryje w sobie sam tytuł,a to dopiero poczatek zdarzeń.Gorąco polecam.
    "Książki są lustrem: widzisz w nich tylko to, co już masz w sobie."
    Halina Grabowska

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka… co ma w sobie, że jest przyjacielem człowieka?
    Książka skrywa tajemnice, potrafi oderwać człowieka nie tylko od szarej rzeczywistości, umie przenosić góry, odkrywa tajemne lądy i światy. Uczy fantazjować, marzyć, pokazuje zakamarki ludzkiej duszy, uczy patrzenia na świat – raz przez różowe okulary , innym razem przez lupę aby dokładniej przyjrzeć się drobinkom i atomom tego świata. Kocham książki … za ich cierpliwość, spokojne i wyrozumiałe towarzyszenie mi podczas burz i zamętu. Książka jest nad wyraz mądrym nauczycielem- nigdy nie pogania, nie dyktuje warunków, ma zawsze czas aby spokojnie ze mną porozmawiać. Książka funduje przygody… które nigdy nie kończą się. Umie wskazać chwile , momenty, sekundy z życia, na które bym nie zwróciła uwagi. Marcel Proust „delektował” się promykami słońca tańczącymi na ścianie… potrafił tej ulotnej chwili poświęcić kilka stron maszynopisu…i za to właśnie kocham książki, że z pomocą słów, pomalutku, w dowolnym rytmie otwierają i ukazują mi pędzący świat. Świat, który sobie wybieram, świat pełen bohaterów, przyjaciół, magicznych postaci. Dzięki książce , raz jestem mała dziewczynką , innym razem przeobrażam się w fikcyjne postaci, lub towarzyszę komu tylko chcę.
    Bo każda książka posiada tajemną duszę !
    Dorota Kubiak

    OdpowiedzUsuń
  7. Pani Aniu, dzisiaj przeczytałam ciekawy wywiad z Markiem Kamińskim- podróżnikiem, pisarzem, filozofem, fizykiem.

    „Zaczęło się, kiedy miał pięć lat. Lato. Wakacje u cioci. Złamał rękę. Paskudnie. Lekarze powiedzieli, że nic już z niej nie będzie. Lepiej amputować. Rodzice się nie zgodzili. Spędził miesiące w szpitalach i sanatoriach. Czytał. Najbardziej lubił Juliusa Verne’a. Czytał i zamiast mitrężyć czas w szpitalnym łóżku, przenosił się na pokład „Nautiliusa”, na samo dno oceanu.
    – W tamtym czasie książki były dla mnie bardziej realne niż rzeczywistość. Zresztą świat przedstawiony w książce, która powstała 300 lat temu, istnieje, dopóki się nie spali wszystkich egzemplarzy. I zawsze można do niego powrócić. A ten realny świat, który trwał 300 lat temu, już dawno zdążył obrócić się 
w pył. Tak samo kiedyś nie będzie i naszego świata. W ten sposób książki są trwalsze i bardziej niezmienne niż świat. Więc jeśli uważamy za rzeczywistość to, co jest trwałe i niezmienne, dochodzimy do wniosku, że świat w książkach jest prawdziwszy niż ten poza nimi. Pełen pozorów, wyobrażeń i iluzji.”
    Dorota Kubiak

    OdpowiedzUsuń