Philippa Gregory "Odmieniec"


"Siedemnastoletnia Izolda zostaje zamknięta w klasztorze, aby nie mogła dochodzić swoich praw do spadku po zmarłym ojcu. Kiedy zakonnice, nad którymi sprawuje pieczę jako przełożona, zaczynają lunatykować i zdradzać oznaki obłędu, do opactwa Lucretili przybywa młody nowicjusz Luca Vero, by na polecenie samego papieża wyjaśnić sprawę. Luca i Izolda, zmuszeni stawić czoło największym lękom świata średniowiecznego – czarnej magii, wilkołakom, szaleństwu – rozpoczynają poszukiwania prawdy, swojego przeznaczenia, a także miłości."

Rok 1453 to data, której nie sposób nie pamiętać. Na wiele sposobów zapisał się w historii Europy. Dla Anglików i Francuzów oznacza przede wszystkim koniec wojny, którą toczyli ze sobą przez sto lat walcząc głównie o prawo do korony francuskiej (spore uproszczenie, ale jest to temat-rzeka, więc w szczegóły wdam się kiedy indziej). Reszta kontynentu stanęła wówczas przed groźbą bezpośredniego zagrożenia ze strony islamu, ponieważ nagle przestało istnieć 1000-letnie cesarstwo wschodniorzymskie. Wojska osmańskie wkroczyły do Konstantynopola do reszty podbijając Bizancjum, wówczas już słabe i maleńkie, ale jednak w pewnym stopniu stojące na drodze państwu tureckiemu. Tak więc jest to jedna z dat kończących średniowiecze. Jest to także rok, w którym toczy się akcja "Odmieńca", pierwszego tomu cyklu "Zakon Ciemności".

Philippa Gregory jest historykiem. Napisała wiele powieści, których akcja toczy się na przestrzeni wielu lat i kilku epok - głównie średniowiecza i renesansu. To znakomite książki, a większość z nich powstała na bazie życiorysów postaci autentycznych. Są one pełne wiedzy, a fikcja, którą zawierają, ma mocne podłoże w faktach - insynuacje autorki dotyczące słów i uczuć bohaterów oraz białych plam w historii są prawdopodobne i na pewno nie można zarzucić im przesadnego fantazjowania.


W "Odmieńcu" nie występują postaci znane z podręczników, nie znaczy to jednak, że biorąc go do ręki otrzymamy baśń, której akcja toczy się w wymyślonym świecie pełnym fantastycznych stworów. W tym przypadku autorka puściła wodze wyobraźni i w ramach relaksu napisała powieść dla młodzieży pełną przygód, zagadek i tajemnic do rozwiązania, ale jednocześnie oczarowującą obrazem średniowiecza przedstawionego tak ciekawie i wiarygodnie, że nie sposób się od niego oderwać.

Nie powiem - byłam sceptyczna, gdy usłyszałam o młodym nowicjuszu, jeszcze młodszej dziewczynie siłą zmuszonej do wstąpienia do zakonu, a już w ogóle zwątpiłam, gdy na końcu zamajaczyło mi słowo "miłość". Po raz kolejny Abelard i Heloiza, czy ki diabeł? Bałam się, czy aby jedna z moich ulubionych pisarek nie postanowiła pójść w kierunku, w którym za nią nie podążę (przejadły mi się młodzieżówki fantastyczne - jak dotąd niewiele wśród nich czegoś naprawdę wartego uwagi) i spreparować nie wymagającą myślenia romantyczną opowiastkę o zakazanym romansie. Dodatkowo moje obawy potęgował tytuł serii, który sugeruje coś z lekka wampirycznego (ostatnimi czasy można się tego spodziewać na każdym kroku).


Wilkołak, Lucas Cranach Starszy, 1512
Całe szczęście, że czarny scenariusz, który zakładałam nie sprawdził się. Ktoś, kto wkłada tę książkę na półkę z fantastyką mija się z prawdą mając zapewne na celu zachęcenie młodych ludzi, którzy zwykle na książce historycznej oka nie zawieszą. Jest to mylące i obawiam się, że w efekcie sporo czytelników, którzy baśni nie lubią będą omijać "Odmieńca" z daleka - zupełnie niesłusznie.

Gregory zaczerpnęła pomysł z opowieści o Zakonie Smoka, który powstał w XV wieku na Węgrzech po to, by bronić rubieży Europy przed niewiernymi. Należeli do niego wielcy władcy, m.in. Władysław Jagiełło. Niektórzy kojarzą go zapewne z historii o księciu wołoskim Vladzie Palowniku zwanym Draculą, czyli Synem Smoka (nie mogę tutaj nie polecić Wam rewelacyjnej powieści o nim "Wład Palownik. Prawdziwa historia Drakuli" C.C.Humphreys'a - mocna rzecz, tak odmalowująca średniowiecze, że szczęka opada). Zakon Ciemności (mimo wszystko uważam tę nazwę za trochę niefortunną) ma na celu tropienie tajemnic i herezji świata wieków średnich, wyjaśnianie ich, karanie winnych oraz uwalnianie tych, którzy na potępienie nie zasługują. Instytucja podobna do inkwizycji, jednak bardziej kierująca się rozumem niż ślepą wiarą w czarownice, diabły i wilkołaki.

Rekonstrukcja symbolu Zakonu Smoka
Luca to młody człowiek, który w chwili, gdy go poznajemy, ociera się o śmierć w wyniku oskarżenia o herezję. W rodzinnej wiosce uznawany był za odmieńca, ponieważ różnił się od innych umiłowaniem wiedzy, umiejętnością czytania i pisania. Został nowicjuszem w klasztorze, w którym przechowywana jest relikwia - gwóźdź z Krzyża Pańskiego. Drogą dedukcji i eliminacji chłopak dochodzi do wniosku, że święty przedmiot nie może być autentyczny. Niechby sobie czytał, liczył i snuł domysły, ale nikomu nie powinien o nich mówić. Uczciwość kazała mu udać się ze swoją wiedzą do opata, nic dziwnego, że szybko znalazł się w tarapatach. Jednak wszystko dobre, co się dobrze kończy - z problemu wybawia go tajemniczy przywódca jeszcze bardziej tajemniczego zakonu, który oczarowany mądrością i rozsądkiem nowicjusza powierza mu zadanie podróżowania po Włoszech (chyba zapomniałam napisać, że tam właśnie toczy się akcja powieści) i wynajdywania tego, czego lęka się współczesny mu świat.

Luca zabiera nas w podróż po średniowiecznym świecie, w którym wiara w nadprzyrodzone zjawiska zupełnie zdominowała zdrowy rozsądek (zainteresowanym tematem polecam dobry film "Czarna śmierć" z Seanem Beanem). Zakonnice doświadczające wizji i stygmatów, wilkołak pojmany przez przerażonych wieśniaków - młody inkwizytor nie zakłada, że wszystko jest oszustwem, wierzy w cuda i potwory, niemniej jednak podchodzi do nich ze sceptycyzmem człowiek oświeconego. Spotyka na swojej drodze kobietę - nieuniknione:) - jednak szumne zapowiedzi miłości póki co nie mają odzwierciedlenia w powieści. Rodzące się między bohaterami zalążki uczucia są ukazane z wyczuciem i delikatnością, bez nachalności - mam nadzieję, że tak pozostanie i kolejne tomy nadal będą się skupiać na wątku społeczno-historycznym.

Głęboko zakorzenione przesądy, sposób traktowania kobiet, walka o władzę, prokurowanie relikwii w celu osiągnięcia jak największych korzyści finansowych, życie w społeczeństwie klasowym - to świat, który Philippa Gregory odmalowuje w tej pełnej pasji, wciągającej powieści. Żałuję, że nie poświęciła jej więcej czasu, że nie rozwinęła wątków i nie pogłębiła opisów, gdyż wówczas byłoby to dzieło zachwycające. Postanowiła, że stworzy cykl, który nie będzie młodego czytelnika zanudzał stronicami pełnymi deskrypcji i dygresji (ja bym nie pogardziła, ale trudno, nie jestem pępkiem świata), ale wciągnie go w świat przygód, tajemnic i zagadek jednocześnie ucząc go o tym, jak wyglądało życie człowieka pod koniec XV wieku.


 Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania:
Ilość stron: 287 s.
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-237-5709-2

19 komentarzy:

  1. Aaa, czyli jednak warto? Od innej miłośniczki prozy Gregory słyszałam, że jest zawiedziona autorką w młodzieżowej odsłonie :-/
    Teraz widzę, że powinnam koniecznie przeczytać!
    A powieść Humphreysa - istne cudeńko!
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może niektórzy nie potrafią oddzielić prozy dla dorosłych od powieści dla młodzieży? Ja potrafię się przestawić, bo młodzieżówek czytam dużo i chętnie - nie patrzę na te książki przez pryzmat lektury poważniejszej i bardziej głębokiej, ale widzę ją tak, jak widzi ją odbiorca, do którego jest w rzeczywistości skierowana. Ty na pewno też, bo przecież czytasz książki dla młodszego czytelnika i lubisz je tak samo jak ja. Wydaje mi się, że "Odmieniec" będzie Ci się podobał. Jest jasną perełką na tle dziesiątek czytadeł z działu nastoletniego:)
      Pozdrówka poranne! Muszę lecieć, wracam pod wieczór:(

      Usuń
    2. Uff, teraz nie mam już żadnych wątpliwości! Dziękuję za te słowa :D
      Pozdrawiam ciepło i życzę pogodnego dnia:)

      Usuń
  2. Brzmi ciekawie, uwielbiam przełom średniowiecza i renesansu we Włoszech! Ale okładka straszna- jak z jakiegoś taniego romansu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam ten okres! Ty, kochana, nie narzekaj na polską okładkę - widziałaś wydanie angielskie i amerykańskie? Nasza przy tym to arcydzieło:):):)

      Usuń
    2. Właśnie zobaczyłam i zakochałam się w naszej :D

      Usuń
  3. A ja uwielbiam Ciebie, Twoje recenzje, Twój sposób postrzegania i opowiadania.......
    Inspirujesz, uczysz, zaciekawiasz....
    Pięknego lata Ci życzę.
    Pięknie dziękuję i ściskam serdecznie i całuję.....
    Z pozdrowieniami - Cedra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem, co odpowiedzieć, bo się rumienię i jąkać zaczynam z wrażenia ;) Dziękuję!!!

      Usuń
  4. Bardzo lubię książki dla młodzieży :) :) :) Są miłym przerywnikiem między książkami dla dorosłych :) I również potrafię się przestawić i czytać raz to, a raz to :) Ostatnio wciągnęły mnie baśnie Grimm - znam je na pamięć, a nie mogłam się opanować, żeby jeszcze raz nie przeczytać hihihi To chyba dlatego, że głęboko w sercu nadal pozostaję dzieckiem, które uwielbia cieszyć się tym, co piękne, tajemnicze i zagadkowe :)

    Jak czytam, "Odmieniec" jest z gatunku moich ulubionych klimatów średniowiecznych :) Ależ lubię filmy o tej epoce, mimo, że sa mroczne... "Czarną śmierć" widziałam - zrobił na mnie duże wrażenie.

    Aktualnie czytam historyczne powieści Gregory i jestem pod ich wielkim urokiem :) Nie umiem sobie wyobrazić, żeby autorka takich książek mogła napisać coś słabego i nieciekawego - więc na pewno sięgnę po "Odmieńca" - nie zdołam się powstrzymać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grimmowie to dla mnie przesada - wystarczy, że się ostatnio tego naczytałam synkowi, sobie już nie muszę:) Ale powieści młodzieżowe, te wyższych lotów, zajmują sporo miejsca w moim sercu, czytam je często wyszukując tego, co kiedyś podsunę dziecku. I wiele z nich dotyczy historii.
      Czy Gregory napisała coś słabego to się przekonamy, gdy przeczytasz "Dom cudzych marzeń" i podzielisz się z nami wrażeniami ;)

      Usuń
  5. Hm, z jednej strony musi być dobre- w końcu to Gregory :P i Twoja recenzja niby to potwierdza. Ale z drugiej coś mi w tym nie gra. Podoba mi się pomysł na fabułę, ale obawiam się tego, że jest on spłycony bo książka ma trafić do młodego odbiorcy. Chyba nie miałam jeszcze do czynienia z młodzieżówką historyczną :)
    Polecany przez Ciebie "Wlad Palownik"- klasa i książka, od której trudno się oderwać. W temacie relikwii zaś ostatnio takie humorystyczne spojrzenie poganina znalazłam w serii Wojny Wikingów Cornwella.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się na młodzieżówce historycznej wychowałam, od małego w niej nos trzymałam, więc mam do tego rodzaju książek sentyment, a poza tym mam z czym porównywać. I "Odmieniec" wypada całkiem nieźle.

      Oczywiście, trzeba przyjąć, że nie jest to wysokich lotów powieść historyczna dla wyrobionego czytelnika, który wymaga większej ilości opisów, dygresji, bardziej wyrafinowanego języka i poetyckości. To książka dla kogoś, kto potrzebuje przygód, szybkiej akcji, dowcipu (nie brak go tutaj, ale, dzięki Bogu, jest dyskretny i inteligentny, a nie operuje przestarzałymi dowcipami), kto chce się czegoś dowiedzieć o przeszłości, ale nie przepada za epickimi opisami i zbytnim zagłębianiem się w skutki i przyczyny. I pod tym kątem czytając tę książkę można się znakomicie bawić i odnaleźć w niej wiele pozytywów.

      Usuń
    2. Brzmi coraz bardziej zachęcająco :) Jak mi wpadnie w bibliotece w ręce to przeczytam, ale kupować nie będę :)

      Usuń
  6. Bardzo lubię powieści Philippy Gregory, szczególnie te z serii królewskich :) Będę musiała sięgnąć po 'Odmieńca'. A mam do Pani pytanie :) Czy na blogu pojawi się kiedyś wpis dotyczący książek Jane Austen?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, podsunęłaś mi pomysł - jeśli chcecie na zielonym blogu o czymś poczytać, to dajcie znać; gdy będzie to temat, w którym będę się czuła w miarę mocna, to postaram się spełnić prośbę i stworzyć coś ciekawego. Jeśli chodzi o Jane, to temat jak najbardziej mnie interesujący:) I popracuję nad jakimś fajnym artykułem - masz na myśli coś konkretnego, czy zdajesz się na mnie? ;)

      Usuń
    2. To fantastycznie! Jak najbardziej zdaję się na Panią, jestem pewna, że nie będę zawiedziona :)

      Usuń
  7. Jednak i tym razem się nie zawiodłam;Gregory jest wspaniała,każda jej książka "wciąga" dynamiką akcji,ciekawymi charakterami,znajomością historii-dobrze,że zajrzałam do Ciebie i przypadkiem "odkryłam"-ODMIEŃCA!
    Serdeczności zasyłam i ciepłe pozdrowionka w zimne wieczory,czas na czytanie:)))Iz.Jackowska

    OdpowiedzUsuń
  8. Gregory dopiero poznaję. Mam za sobą "Odmieńca" oraz kontynuację "Krucjatę". Pierwsza część tego cyklu spodobała mi się i spędziłam przy niej przyjemnie czas. Niestety drugi tom okazał się słabszy, może nie mocno, ale jednak to już nie było "to" co w "Odmieńcu".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda. U mnie "Krucjata" jeszcze leży w stosiku do przeczytania. Jak to zwykle bywa, wypadałoby sobie "Odmieńca" odświeżyć, bo już tak mam, że jak pojawia się kontynuacja, to się okazuje, że za wiele z poprzedniej części nie pamiętam, ale kiedy brać na to czas?

      Usuń