Wiesław Myśliwski "Pałac"



"Świt drugiej wojny światowej. Do wioski zbliża się front. Jakub, pasterz, jest świadkiem ucieczki państwa z miejscowego dworu. Kiedy kierowany ciekawością, przekracza próg pałacu, zagłębia się w świat arystokracji - na poły realny, na poły utkany z fantazji. Przemierza puste korytarze i zasiada w fotelach, wcielając się w rolę arystokraty. Wizje przodków i wyobrażenia o innym życiu przenikają go z wolna, zmieniając jego świadomość. Jakub staje się swoim własnym panem.

Wiesław Myśliwski za pomocą żywego monologu bohatera ukazuje pełną napięć dynamikę ludzkiej świadomości. Jakub wciela się w role, zakłada maski wybierane z rekwizytorium rzeczywistości, w której żyje. Myśl i język pozbawione barier, świat bez granic społecznych - oto pełna wewnętrznej siły pisarska wizja na miarę epoki."


W powojennej literaturze polskiej niełatwo znaleźć twórców powieści, których można z czystym sumieniem nazwać Pisarzami przez wielkie P. Wiesław Myśliwski jest jednym z wyjątków. Jego książki to literatura najwyższych lotów, pisana przepiękną polszczyzną, bogatą i głęboką, zawierającą treści, które zapadają w serce, duszę i umysł na zawsze. Wróciłam mentalnie do czasów studiów, kiedy na co dzień miałam do czynienia z największą i najpiękniejszą twórczością literacką. Myśliwski pisze nie tylko znakomicie i mądrze, pisze też porywająco. Przy lekturze jego powieści, przecież w końcu filozoficznych, poruszających głębokie tematy, niełatwych, zdawałoby się, w odbiorze, nie sposób się nudzić, co więcej - nie można się od nich oderwać. A to naprawdę wielkie osiągnięcie. Nie jestem wielbicielką tzw. nurtu chłopskiego w literaturze, ale Myśliwskiego czytam chętnie.

"Pałac" opowiada o pasterzu, którego wojna zastaje drzemiącego pod drzewem. Nie znalazłam (bądź nie zauważyłam) podczas lektury książki informacji o tym, w jakim wieku jest Jakub - wysnułam jednak wniosek, że jest człowiekiem dość młodym. W oddali słychać kanonadę, ziemia się trzęsie, cały dwór w panice ucieka, a Jakub siedzi sobie pod drzewem i głowi się nad tym dziwnym zjawiskiem. Od pierwszego zdania jesteśmy wplątani w monolog, który prowadzony jest przez autora powieści w tak znakomity sposób, że wręcz nie wychwytujemy zmian w świadomości chłopa, nie zauważamy, kiedy zaczyna się zmieniać, kiedy przestaje być Jakubem. W chwili, gdy opadnie już kurz spod powozu państwa i pięt służby, pasterz powoli dochodzi do wniosku, że przydałoby się uwolnić zwierzęta. Po tym wyczerpującym wyczynie nagle opada go myśl - a gdyby tak wejść do pałacu, w którym przecież nikogo nie ma i rozejrzeć się trochę? 

Początkowo jest ostrożny, boi się, że ktoś go nakryje, złapie na gorącym uczynku. Po chwili jednak zaczyna się jego podróż nie tylko po komnatach, ale także po życiu dworu, wydarzeniach z życiorysu pana i jego rodziny, po magnackim świecie. Otwiera kolejne pokoje, sale, w rzeczywistości coraz szerzej otwiera swoją głowę na wyobraźnię. Po niedługim czasie nie towarzyszymy już Jakubowi - zmienia się on bowiem we właściciela pałacu, w bogatego pana, boga dla chłopów. Momentami w niewyobrażalnie delikatny, niezauważalny wręcz sposób zmienia się w dziewczynę służebną wykorzystaną i porzuconą, zrozpaczoną i żądną zemsty. Raz jesteśmy uczestnikami wielkiej uczty, za chwilę stajemy się świadkami intymnych chwil spędzonych w alkowie, rozmawiamy z biskupem, z księciem, bierzemy udział w polowaniu. Wyłania się przed nami obraz otoczenia, ludzi, atmosfery życia magnackiego. Poznajemy pana, który jest chwiejny emocjonalnie, okrutny, wszechwładny, który na każde skinienie ma dziewice, żony, a nawet słowiki.

Dlaczego to pałac jest tytułowym bohaterem, a nie pasterz Jakub? Bo to budynek przywołuje wspomnienia, on wskrzesza przeszłość, to jego komnaty żyją własnym życiem, to portrety wiszące na jego ścianach przenikają świadomość chłopa przemieniając go w zupełnie inną osobę. To dzięki pałacowi towarzyszymy Jakubowi przez pańskie koleje losu, to te ściany, pełne zamkniętych w nich duchów, sprawiają, że bohater staje się kimś innym. To w końcu pałac był niemym świadkiem wszelkich zdarzeń, które teraz sączy w umysł błądzącego po pustych komnatach człowieka. Czytając strumień świadomości płynący przez myśli Jakuba nie mogłam opędzić się od wrażenia - skąd zwykły pasterz ma taką wiedzę, skąd zna tajemnice alkowy, skąd zna myśli, zdarzenia, powiązania rodzinne i społeczne? Jak może przedstawić je nam w taki sposób, że nawet na moment nie wątpimy w ich prawdziwość? W końcu doszłam do wniosku, że odpowiedzią jest tytuł książki - to pałac magazynuje i uwalnia ostatecznie kolaż wspomnień wtłaczając go w myśli i przeżycia samotnego mężczyzny kręcącego się po jego posadzkach.

Książka Myśliwskiego nie jest czytadłem na jeden wieczór. Trzeba się nad nią zastanowić, dać się wciągnąć, trzeba ją smakować i delektować się nią. Autor serwuje nam monumentalne prawdy w fascynującej powłoce poetyki surrealistycznej - mówi o sprawiedliwości, miłości, Bogu, o pięknie, okrucieństwie, szaleństwie.


Wydawnictwo: ZNAK
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 220 s.
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-240-1491-0


7 komentarzy:

  1. Potrafisz "porwać",Aniu!Wspaniale napisana recenzja,nie można przejść obok niej obojętnie:),podziwiam zaangażowanie i styl!Serdeczne pozdrowienia i podziękowanie,Jarek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Wygląda na to, że każdą recenzją, którą napiszę zjednuję książce czytelników:) Mam nadzieję, że będą Wam się te książki podobały tak samo, jak mnie.

      A na razie:) - świętuję wyjście z grupy Włochów i Hiszpanów. Jak ja się odenerwowałam przy tych dzisiejszych dwóch meczach:)

      Usuń
  2. Och,to i jeszcze zainteresowania footbolem i Euro?
    Jednym słowem pochłaniasz życie w całym tego słowa znaczeniu!
    Pozdrawiam ciepło fankę i kibica Hiszpanów i Włochów,trzymajmy więc kciuki nadal:),J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu tyle jest wspaniałości, tyle do zrobienia, do zobaczenia, do przeczytania - moja doba jest co najmniej o 24 godziny za krótka:)
      Przez te mecze czytam jedną książkę od prawie dwóch tygodni - zgroza!:) Za to ilu emocji, świetnej zabawy i przyjemności dostarcza mi Euro.

      Usuń
  3. Myśliwski to jeden z tych naszych wielkich (obok, dajmy na to, Prusa czy Odojewskiego), który - gdyby pisał w języku angielskim czy francuskim - byłby pisarzem o sławie międzynarodowej. Jest marką samą w sobie i wciąga jak dobre jedzenie - raz posmakujesz, nie chcesz przestać :). Uwielbiam nade wszystko "Kamień na kamieniu", ale to dlatego, że bardzo mi bliska jest tematyka wsi i chłopów. Ale genialny jest tez "Nagi sad" - o relacji syna z ojcem - trochę mityczny, ale bardzo realistyczny. Ja w ogóle apeluję : Czytajmy Myśliwskiego!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna ta recenzja, dzięki za podesłanie. Faktycznie, napisałaś samą prawdę o "Pałacu" z tym, że mi się opowieść Jakuba wydała nierealna, niewiarygodna, jak już napisałam u siebie. W każdym razie dobrze, że ludzie mają różne gusty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, po to jest literatura, żeby o niej dyskutować i mieć inne opinie. ;) Dzięki za miłe słowa!

      Usuń