"Oj Paryż, Paryż, mości książę! Tam jest nasz horyzont. W oddaleniu od Paryża my wszyscy pleśniejem. Sam książę przyznasz, że Warszawa o tyle tylko jest nam przyjemną, o ile choć w czymkolwiek Paryż przypomina..." H. Rzewuski, List starosty Wieluńskiego do księcia generała Ziem Podolskich, r. IX
V. van Gogh, Dachy Paryża |
"Poznałem,czym jest rozkosz owych przechadzek trwających godzinami, owych tęsknot, jakie wywołuje najpiękniejszy pejzaż na świecie, kamienny pejzaż starego Paryża od Notre Dame aż po Luwr; poznałem tę rozkosz, szperając jednocześnie w skrzyneczkach z książkami, ustawionych wzdłuż bulwarów [...]"
T. Boy-Żeleński
"Gdyby nie Paryż, Paryż najcudniejszy, mój, po wsi polskiej najbardziej rodzimy Paryż, w którym się doświadcza co dzień olśnienia tej prawdy, że człowiek jest jak Bóg samotny wpośród cudu świata, gdyby nie wieczory nad Sekwaną, gdyby nie myśl, że tutaj chodził Baudelaire, Verlaine i Rimbaud, ach gdyby! Gdyby trochę więcej czasu, żeby zdać sobie sprawę z nieprzebranego piękna, które mnie otacza."
Jan Lechoń
Paryż jest na tyle duży, żeby się zgubić, ale i na tyle mały zarazem, żeby móc coś dla siebie znaleźć. Carlos Ruíz Zafón
Paryżu! Gdy twe stopy tak gniewnie pląsały,
Gdy zniosłeś tyle ciosów, ran nożem zadanych,
Gdy leżysz z tlącą jeszcze w źrenicy zeszklałej
Resztą cichej płowych dni wiośnianych!Arthur Rimbaud
"Mistyczny mrok w prastarej paryskiej katedrze.
Półciemno. Gdzieś w arkady gotyckie się wedrze
Barwny witrażu klejnot, jak na ciemnej szacie
Króla herbowe znamię, lub w czarnym ornacie
Emalia mieniącemi przedziwna kolory [...]"
W. Tetmajer
"Z ciężkim sercem pójdę brzegiem Sekwany-
kupię w kramikach sztychy i sennik miłosny,
lecz znaczenia snów moich,
wczoraj pożegnanych,nie znajdę w nim.
We mgle usłyszę krzyk wiosny."
M. Pawlikowska - Jasnorzewska
Vincent van Gogh |
"Paryż - miasto sklepowych wystaw, stworzone do spacerów. Miasto eleganckich kobiet, ciągłego gwaru, przygaszonych świateł, wytwornych perfum, rozbrzmiewających śmiechem kawiarni, rozgorączkowanych, subtelnych młodzieńców. W roku 1900, 1902 i 1906 było to miasto Toulouse-Lautreca, prostytutek i stukającego pod obcasami bruku na Polach Elizejskich, zwariowane miasto belle epoque, pomalowanych na czerwono ust i charlestona. Ludzie bawili się jak szaleńcy, bo wtedy jeszcze szaleńców nie brakowało. Wieża Eiffla ze swoimi siedmioma milionami nitów wznosiła się trzysta metrów nad ziemią." C. Sanchez-Andrade, Coco
Camille Pissarro |
Kocham Paryż,to dla mnie miasto magiczne,w którym wszystko może się zdarzyć;)!Podsyłam Ci,Aniu wiersz L.Siemińskiej,który mnie urzekł zachwytem poetki nad tym cudownym miastem historii,sztuki,mody i specyficznym "klimatem"!Dziękuję za Twoje refleksje poetycko-malarskie,gorąco pozdrawiam życząc słonecznego,kolorowego lata,Zoja
OdpowiedzUsuńPARYŻ
"A więc jestem! Siedzę na Montmartre,
Podkuliwszy nogi pod brodę.
Włosy odgarnia z twarzy wiatr
I jakoś oprzeć się nie mogę
Wrażeniu, że woła mnie aniołów chór..
Za plecami dumna, boska Sacre – Coeur
Wznosi swe kształty wysoko ku niebu,
Ku gwiazdom roziskrzonym i chmurom w biegu.
Muzyka wędrownego grajka dobiega do ucha,
A ja siedzę. Ja siedzę i słucham.
Mieszam farby: ochrę z zielenią.
Pod nogami światła Paryża się mienią.
Przenoszę kolor farby na płótno;
Trochę wesoło, trochę smutno.
I szklankę pastisa przyciskam do siebie,
By skąpać w nim księżyc wiszący na niebie.
A Paryż cały tańczy, gdzieś tam, pod stopami
Z wieżą Eiffla, Sekwaną, Notre Dame, kasztanami.
Serce szaleje i coś we mnie mięknie:
Jezu! Jak pięknie!"
"Strome wzgórza Montmartre'u górują nad paryską aglomeracją.W czasach,kiedy mieszkał tam van Gogh,płaski wierzchołek nie był jeszcze zagospodarowany.Nazywany tak od trojga chrześcijan,którym zadano tu męczeńską śmierć w trzecim wieku,do 1886r.Montmartre u podstawy był gęsto zaludniony,pokryty zabudową miejską,natomiast jego wierzchołek wieńczyły wiatraki,które niegdyś mieliły korzeń fiołkowy,utrwalacz wykorzystywany w perfumach.
OdpowiedzUsuńWokół wiatraków rozpościerały się ogrody,w których uprawiano świeże warzywa przeznaczone na paryskie targi.Zanim Vincent przybył na Montmartre,wiatraki zostały już zamienione na restauracje,kluby kabaretowe i sale taneczne,które przyciągały tłumy młodych ludzi i stały się ulubionym miejscem spotkań artystów.
Inspirowany buntowniczymi obrazami,jakie oglądał na wystawach impresjonistów,van Gogh malował pozostałości po gospodarstwach warzywnych,kafejki na wolnym powietrzu i barwne miejscowe postaci(...)"
[Derek Fell,Kobiety w życiu van Gogha,fr.]
"Na parvis przed katedrą Notre-Dame w styczniu 1946r.przybysz zza żelaznej kurtyny Konstanty Ildefons Gałczyński odprawiał swe "nieudane rekolekcje paryskie":
OdpowiedzUsuń"Paryż.I noc.I Notre-Dame.
I wiatr.Na pustym placu sam
Odprawiam modły do Madonny.
Trzy gwiazdki nad wieżami brzęczą
I drżą.Modlitwa kręci mną
jak wiatr natchniony,wir szalony.(...)
Świt.Sekwana ziewa.Trzy
koty miauczą.Deszczyk drży
i w śmiesznych rynnach woda płacze.
Gdy wróci noc,znów pójdę sam
na pusty plac przed Notre-Dame
i cień mój pomknie za mną tam
z wielką walizką rozpaczy."
[B.Stettner-Stefańska,Paryż po polsku.]
Damy, faworyty, królowe : To piękna piosenka ze zmysłowym głosem C. Deneuve. Kiedyś dawno temu mnie zauroczyła.
OdpowiedzUsuńDamy, faworyty, królowe : Malcolm McLaren & Catherine Deneuve - Paris Paris http://www.youtube.com/watch?v=x-E7s9vZ-_o&feature=related
Piękno Paryża jest niezaprzeczalne,a Ty je wydobyłaś,Aniu tak,jak tylko Ty potrafisz-subtelnie,z wyczuciem i wielkim smakiem...
OdpowiedzUsuńBuziaki gorące z upalnego Wrocławia,Kaja
-Bulwar Saint Germain-
OdpowiedzUsuń"A jednak wciąż to ty
i nadal właśnie my
spotkać chcemy się
na Saint Germain des Pres.
Pomilczmy o tym,że...
W kawiarni cichnie gwar
i noc już rzuca czar
i najpiękniejsze z miast
przykrywa kołdra gwiazd."
(Guy Beart-franc.komp.,poeta i piosenkarz)
Aniu,czyż może być miasto piękniejsze niż Paryż?Dziękuję i pozdrawiam serdecznie,J.
Nie ma piękniejszego miasta, w każdym razie ja takiego nie znam. Paryż ma to do siebie, że poza niezaprzeczalnym pięknem architektury, niespotykanym układem ulic i bogactwem zieleni ma jeszcze historię, która czyni go tajemniczym, tchnącym malowniczością, zachwycający przeszłością. Chodziłam po jego ulicach i ciągle stawały mi przed oczyma sceny z przeczytanych książek - rewolucja i spływająca krwią gilotyna, tragiczne koleje wojny francusko-pruskiej, ale przede wszystkim widziałam Paryż Pissarra, Rodina, Moneta. Tajemnicą Paryża jest to, że rozbudza wyobraźnię i uczy historii.
Usuń"- Tak, Paryż. Stolica sztuki europejskiej.
OdpowiedzUsuńJak urzeczony patrzył Vincent na nieustający ani na chwilę nurt życia, który falował na ulicach: garcons w prążkowanych, czarno-czerwonych bluzach, gospodynie z długimi bułami pod pachą, ręczne wózki przy krawężnikach, pokojówki w rannych pantoflach spieszące do sklepów po zakupy, handlowcy jadący do swych biur. Pozstawiwszy za sobą niezliczone charcuteries, boulangeries, patisseries, blanchisseries i kawiarenki, ulica Montmartre zatacza łuk u stóp wzgórza i zbiega na plac Chateaudun, który jest kołem zakreślonym przez sześć ulic. Bracia przeszli przez plac i szli obok Notre Dame de Lorette, małego odrapanego kościółka z czarnego kamienia; na jego szczycie stały trzy anioły wyglądające tak, jak gdyby zamierzały już, już rozwinąć skrzydła i wzbić się ku niebu. Vincet spojrzał na napis nad bramą (...): Liberte, Egalite, Fraternite."
Irving Stone, "Bezmiar sławy"
Jakże inny ten Paryż od dzisiejszego.... Gdy Notre Dame staje się na powrót małym odrapanym kościółkiem, twarze ludzi zmieniają się przybierając mimikę sprzed prawie 150 lat..., zmieniają się stroje ludzi, ich głosy, gesty... Historia otwiera przede mną swoje podwoje i zaprasza mnie na wędrówkę po starym Paryżu, jakże odmiennym od dzisiejszego... To wielka zaleta literatury - prawdziwe podróże w czasie. Czy to nie bezcenne, móc spojrzeć na takie miejsce niejako z okna dziewiętnastowiecznego mieszkania na Montmartre? Potem, gdy cudownym zrządzeniem losu jest się w Paryżu i wolnym krokiem schodzi się po stromych schodach na Montmartre, z czułością wspomina się te literackie podróże... Oto świat pędzi w biegu, czas nieubłaganie płynie minuta za minutą, godzina za godziną.... A Paryż wciąż jest, wciąż piękny, potężny, cudowny... Zmienia się, jak wszystko w świecie... Notre Dame już nie jest odrapanym kościółkiem.... Służące nie biegają już po bruku w rannych pantoflach... Tamci ludzie przeminęli, przeminęli również artyści i ludzie sztuki... Ale pamięć o nich trwa, tak samo jak trwa Paryż - dostojny, szepczący wiatrem w zaułkach ulic....
"(...)Do zbocza Montmartre przyklejony jest niewielki cmentarzyk. Dziś zaniedbany, niczym nasze cmentarze zwłaszcza w czasach komunizmu w Wilnie i we Lwowie. Odrapane grobowce, połamane krzyże. A tymczasem znaleźć tu można groby wybitnych kompozytorów, artystów, polityków, żołnierzy, jak: Jacques Offenbach, Fernando Sor, Stendhal, Emile Zola, Edgar Degas, Aleksander Dumas (syn), Heinrich Heine. Ale drży nam serce, gdy widzimy polskie napisy. Są tu grobowce polskich generałów, tragicznych bohaterów powstania listopadowego, którzy musieli uchodzić z kraju. Prochy ich spoczęły tu na zawsze.
OdpowiedzUsuńAle jest też skromny, zniszczony przez wiatr, deszcz i mróz, grób, na którym z trudem możemy odczytać nieomal ręką wykreślone imię i nazwisko: Juliusz Słowacki, poeta polski. Tutaj dotarł w wędrówce, którą rozpoczął na polskich kresach, w ślicznym Krzemieńcu, wśród gór, lasów i rozsianych niczym majowe kwiaty dworków. Był równy królom, ale za życia do ojczyzny nie wrócił."
(Piotr Jaroszyński)
Nie mogę zapomnieć Paryża!
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością przeniosłam się tam w ten zimny,jesienny wieczór:),zawdzięczam to Tobie,Aniu...
Spacerując po urokliwych uliczkach Montmartru,wspinających się w górę,to znów opadających w dół malowniczymi schodkami,zagłębiając się w liczne zaułki,podziwiając prace artystów na Place du Tertre i wdychając atmosferę tego cudownego wzgórza w Paryżu,zwieńczonego monumentalną sylwetką Sacre Coeur,trudno uwierzyć,że przed administracyjnym połączeniem ze stolicą nad Sekwaną,Montmartre było zwykłą choć urokliwą wioską młynarzy i kamieniołomów.Do dziś świadczą o tym dwa wiatraki.
To miejsce od zawsze przyciągało artystów,w XIX i XX w.tę dzielnicę wybrała na swą kwaterę bohema artystyczna.
Oto jak Montmartre opisuje jeden z jej ówczesnych mieszkańców,Gerard de Nerval:
"To prawdziwa przyjemność wracać do siebie jak do Elizjum.Wokół panuje tak błogi spokój.Są tylko ciche zaułki,chaty kryte strzechą,obory i wiatraki,winnice i wspaniałe ogrody,zielone równiny przeplatane strumykami,gdzie wśród skałek pasą się kozy."
Pierwszym wielkim malarzem mieszkającym na Montmartrze był Teodor Géricault. Autor wiszącej dziś w Luwrze "Tratwy Meduzy" w 1815 roku sprowadził się na ulicę Martyres, czyli Męczenników. Géricault był romantykiem. Lubił przejażdżki konne po Montmartrze, dla wypoczynku zaś zatrzymywał się w oberżach. Być może dlatego pewnego dnia nie utrzymał się w siodle i spadając, śmiertelnie się zranił.
Od Géricault, przez impresjonistów, lista malarzy związanych z Montmartre'em jest długa...
Dziękuję,serdeczności i buziaki,Natali
Paryż- miasto marzeń,miasto artystów,miasto zakochanych;miasto-historia...
OdpowiedzUsuńPARYŻ
"Paryż zasypia jak co noc spokojny.
Obejmuje czule zakochanych, pielęgnując
Najpiękniejsze uczucie świata.
A moja Miłość błąka się ulicami miasta
Szczęśliwych.
Nie może usnąć okrywając się samotnością.
Szuka mnie wołając po imieniu.
Raz ucieka przed swoim cieniem na placu Pigalle,
To znów słucha płaczu wędrownej gitary
W łacińskiej dziennicy.
Próbuje ogrzać gorącymi dłońmi lodowaty kamień
Tryumfalnego Łuku, oddając mu swój ból.
Od mamiących świateł wieży Eiffla woli
Aksamit nieba.
Wpatrując się w gwiazdy wzywa mnie szeptem
I ma nadzieję, że usłyszę."
(Olesia Kornienko)
http://www.youtube.com/watch?v=EtRefTmwisc
OdpowiedzUsuńNa długie jesienne wieczory...Paryż tonący w kwiatach na obrazach francuskiego malarza,Victora Gilberta (1847-1934).Dzięki za piękny Paryż,pozdrawiam deszczową nocą,Anka:)
"Montmartre dla paryżanina z dolnego miasta był wsią.
OdpowiedzUsuńPowietrze zachwycało tu przejrzystością,ogrody,nierzadko wciąż okalane przez plecione płoty,rodziły owoce,warzywa i winorośl.
Rolnicy nadal wypasali kozy i krowy,aby po wieczornym udoju sprzedawać sąsiadom jeszcze cieple mleko.
Czuło się zapach natury,zwłaszcza wiosną,gdy kwitły polne róże,bez,glicynie,lipy,jaśmin oraz akacje.
Widok ze szczytu,zwanego Butte,na dachy paryskich domów nikogo nie pozostawiał obojętnym.Przyjeżdżano tu,aby siedzieć na prawdziwej łące,napawać się obrazem miasta leżącego u stóp,niektórzy zaś wdrapywali się na specjalną ambonę z drewna,by nic nie mąciło im przepięknego widoku.
Tutaj oddychano powietrzem przesyconym zapachem siana,tu,odrzuciwszy wielkomiejskie maniery,w piątki,soboty i niedziele bawiono się podczas wiejskich potańcówek.
Na Monmartrze obowiązywało szczególne wisielcze poczucie humoru,cechujące mieszkających tu ludzi,dla których codzienne troski stanowiły chleb powszedni.W tutejszych tanich barach i spelunkach spotykali się ci,którzy je rozumieli.Lepszym gościom i przyjezdnym lokale oferowały odrobinę szaleństwa,nieco wulgarności,spotkanie z prawdziwym,dalekim od salonów folklorem.W tym miejscu wszyscy mówili sobie na ty,dziewczęta były łatwiejsze,a miłość najtańsza."
(M.Gutowska-Adamczyk,"Podróż do miasta świateł".)
"Jeden z najpiękniejszych zakątków Paryża to wspaniały park Monceau z bujną zielenią,romantycznymi ruinami,świątyniami i pagodami...Powstał na zamówienie księcia de Chartres.
OdpowiedzUsuńZnajduje się w nim wiele pomników,m.in.Charles'a Gounoda i Guy de Maupassanta.Monument autora "Baryłeczki" działał jak magnes na Tadeusza Boya-Żeleńskiego,który..."wsiadał czasem na imperialkę omnibusu jadącego w kierunku placu Trocadero lub Montmartre'u,aby z wyżyn Sacre-Coeur oglądać morze Paryża spowite "delikatną mgłą",ewentualnie do parku Monceau,gdzie płakał pod pomnikiem Moupassanta,patrząc na kamienną kobietę w sukni z bufkami."
Inna, kobieta też z kamienia,zasłania twarz,aby w skupieniu słuchać muzyki Fryderyka Chopina.Obok hałasuje dzieciarnia,wiec ten gest wydaje się zupełnie naturalny.Kobieta i grający Chopin tworzą bardzo romantyczną grupę-to niezwykle oryginalny pomnik naszego genialnego muzyka.
Odsłonięto go w 1906r.,zatem Boy-Żeleński,który zachodził do parku w 1900r.nie mógł go jeszcze widzieć.Może zobaczył go podczas kolejnego pobytu w Paryżu,ale o tym nie wspomina.
Autor monumentu,Froment-Meurice,był podobno potomkiem Rubensa.
"Jest to dzieło odstępujące od modnego dziś szablonu kolumn z popiersiami,dokoła których rozmaite grupy symboliczne stanowią właściwą treść pomnika"-pisał o tym projekcie korespondent Jerzy Grot w 28 numerze "Tygodnika Ilustrowanego" z 1897r.-"P.Froment-Meurice,jak sam mówi,pragnął całą siłę wrażenia skoncentrować w osobie Chopina.
I widzimy tę postać,pełną wyrazu,nie w banalnej pozie natchnienia,ale w jakimś bolesnym zadumaniu,z ręką błądzącą po klawiszach,jakby budzącą echo wspomnień(...)Jest
to całość odczuta głęboko;pod jej urokiem ludzie nie raz marzyć będą o twórcy Nokturnów w noc księżycową,w cudnym ustroniu parku Monceau."
[B.Stettner-Stefańska,"Paryż po polsku"]
"Na iluminowanych wieżach
OdpowiedzUsuńjak na fletach wyjętych z syringi księżyca
przebierając światłami po otworach nocy
gra Ville-Lumiere i śpiewa."
[Julian Przyboś,Przed Notre Dame po latach.]
"Cała poezja Paryża na co dzień,jego szarych
uliczek,sklepików,małych kawiarenek,bistro,
handelków,ulicznych sprzedawców,powoli stawała się
moja własnością.(...)Godzinami
chodziłem wzdłuż Sekwany,patrząc, jak z wolna
wzbierały pierwsze pąki na nadsekwańskich platanach i topolach."
[Jarosław Iwaszkiewicz,Książka moich wspomnień.]
"(...)czarodziejski pejzaż Sekwany w nocy,z jej
arkadami mostów,wzruszającym drżeniem świateł odbijających się w wodzie (...)
baudelairowski pejzaż zmroku,kamieni i światła!"
[S.Boy-Żeleński,W Sorbonie i gdzie indziej.]
"I można się w tym mieście rozkochać jak w kobiecie."
[L.Staff,W liście do Wł.Orkana.1902r.]
*****WRACAM DO PARYŻA Z OBRAZEM PISSARRO*****
OdpowiedzUsuńJestem na obrazie Camille'a Pissarro
Place du Théâtre Français
Paryż w Deszczu 1898
tylko że to nie jest 1898
Jest 1948
mała sztuczka z cyframi
i żadnych powozów
ale to samo wieczne uczucie
smutku i uniesienia
chodząc po Paryżu
czuję jak deszcz przenika
francuskie płótno
lekki deszcz pada
s perłowych niebios
w głębi perła Opery
przy końcu
Avenue de l'Opéra
I kopuły Théâtre Français
rażone zimą drzewa
woń gauloisów przed wejściem do Metra
(którego na obrazie jeszcze nie ma)
fontanna przed Teatrem
wciąż tryska w deszczu
I ciemne kominy
nad mokrymi mansardowymi dachami
nad balkonami piątego piętra
i szare markizy wzdłuż Alei
ciemne postaci pod parasolami
parami
lub grupkami na rogach
Szare paryskie światło
na wielkich gmachach
jak lekki przejrzysty welon
jasne światło
migoce na mokrym bruku
na chodnikach pod drzewami
Prawie słychać
kopyta koni
ciągnących fiakry
Deszcz ustał
Wygląda że się przejaśni
wiatr porwie welon
perła otworzy się
na niebie 1948 —
Mam dwadzieścia osiem lat
moje oczy świecą nowym blaskiem
wracam z Nowego Świata do Paryża
z obrazem Pissarro
[Lawrence Ferlinghetti,przekł. Andrzej Szuba]
Batton Mouche
OdpowiedzUsuńDelikatne podbrzusze
białej szklonej ważki
rozcina misternie cienki
lustrzany skaj Sekwany
Paryż wysoko nad głową
w kamiennej rynnie rzeki
rozwija slajd kolorów -
szarej Garde du Nord
i tłumu pięknych posągów
na Moście Aleksandra
Tu Statua Wolności
skryta niepozornie
jakby wtopiona stopami
w odmęty Sekwany
nie przypomina wcale
monstrum z Ameryki
Na kamiennych Bulwarach
w straganach bukinistów
szeleści rzeczny wiatr
i kartki starych ksiąg
Nad wszystkim rozpina żebra
kruchych koronek łuków
stareńka Notre Dame
ciemna od sadzy wieków
Wśród długich czarnych rynien
i smoczych głów żygulców
w jej mrocznych zakamarkach
ciągle buszuje jeszcze
szpetny skręcony cień
straszliwego dzwonnika
który dźwiga swój garb
i… nigdy nie zasmakował
zapachu gorącej kawy
w małej kafejce za rogiem
[Grażyna Adamczyk Lidtke ]
"Jeżeli miałeś szczęście mieszkać w Paryżu za młodu,Paryż będzie szedł za Tobą dokądkolwiek się udasz przez całą resztę życia,bo Paryż to ruchome święto,które będzie nam zawsze towarzyszyć."
OdpowiedzUsuń[Ernest Hemingway w liście do przyjaciela]
PARYŻ
OdpowiedzUsuńPatrz! przy zachodzie, jak z Sekwany łona
Powstają gmachy połamanym składem,
Jak jedne drugim wchodzą na ramiona,
Gdzieniegdzie ulic przeświecone śladem.
Gmachy skręconym wydają się gadem,
Zębatą dachów łuską się najeża.
A tam — czy żądło oślinione jadem?
Czy słońca promień? czy spisa rycerza?
Wysoko — strzela blaskiem ozłocona wieża.(...)
Z dala od miasta szukajmy napisów,
Gdzie wielki cmentarz zalega na górze.
O! jak tu smutno, kędy wśród cyprysów
Pobladłe w cieniu chowają się róże.
A pod stopami — dalej — miasto w chmurze
Topi się we mgłach gasnących opalu…
A dla żałobnych rodzin przy tym murze
Przedają wianki z płótna lub z perkalu,
Aby dłużej świadczyły o kupionym żalu.
Patrz znów w mgłę miejską — oto wież ostatki,
Gotyckim kunsztem ukształcona ściana;
Rzekłbyś — że zmarła matka twojej matki,
W czarne, brabanckie korónki ubrana,
Z chmur się wychyla jak duch Ossyjana…
Ludzi nie dojrzysz… Lecz nad mgłami fali
Stoją posągi (gdzie płynie Sekwana),
Jakby się w Styksu łodzi zatrzymali
Przed piekła bramami we mgłach stoją biali…(...)
[Juliusz Słowacki,fr.]
OdpowiedzUsuńDo malarza
Oto już spływa na platany
I wodą snuje się świetlistą
Liliowy welon. Znad Sekwany
Mgła się podnosi. Patrz, artysto!
Patrz kiedy w górze się rozrasta
Blask niby zorzy borealnej
I wszystkie światła tego miasta
Pod Łuk wpływają Tryumfalny.
Poczekaj ranka. Mgły się przedrą,
Blask w górę wzbije się różowy,
I ponad chimer szare głowy
Słońce rozbłyśnie nad katedrą.
I tak dzień cały w gwarze, chrzęście,
Ty myśl o jednym; szukaj wzoru!
I goń jedynie pewne szczęście
Boskiego kształtu i koloru.
[Jan Lechoń]
Aż się zdziwiłam,że tego wiersza tutaj zabrakło...