"Wuj Edgara mieszka w starym domu za lasem.
Chłopiec jest pewien, że gdy biegnie do niego ścieżką przez zarośla,
wiejskie dzieciaki obserwują go ukryte wśród drzew, ale nie zamierza
okazywać strachu. Pewnego dnia wuj Edgara opowiada mu kilka
niesamowitych historii, a na dowód, że każda z nich zdarzyła się
naprawdę, pokazuje niezwykłe eksponaty: maleńką laleczkę, pozłacaną
ramę, stary mosiężny teleskop? Jak wuj Mortimer wszedł w posiadanie tak
ponurej kolekcji przedmiotów, na których ciąży straszliwa klątwa? Nie ma
czasu na odpowiedź. Edgar musi wrócić do domu przed zapadnięciem
zmroku. Ale może odpowiedzi czają się właśnie W CIEMNYM LESIE?"
Wspaniale klimatyczne, wywołujące dreszcze,
przypominające opowiadania Edgara Poe, tylko w wersji dla starszych
dzieci., a nie dla dorosłych (zależy kto na ile lat się czuje, czyż nie?). Zachwyciła mnie potęga wyobraźni autora - każda opowieść jest
niepowtarzalna, oryginalna i obłędnie wciągająca. Mroczne, niektóre
gotyckie, inne trochę ludowe opowiadania przenoszą czytelnika w świat
najlepszej miary thrillerów, aż szkoda, że są takie krótkie. Nie
polecałabym ich dziesięciolatkom, bo trochę tu śmierci i sporo smutku,
potrzebny jest do tego już wyrobiony w miarę umysł, powiedzmy,
piętnastoletni.
Czasem zastanawia mnie to, dlaczego tak lubię thrillery, mroczne klimaty, nocne zjawy, upiory drzemiące w drzewach, duchy straszące w starych domach. Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Może tak: niektórzy lubią uciekać od rzeczywistego świata w romanse, inni w pozycje naukowe, ja doskonałą odskocznię od codziennych problemów znalazłam w książkach historycznych, biografiach i powieściach grozy. Te pierwsze zaspokajają mój głód wiedzy na temat przeszłości, pozawalają przenieść się w czasie i szukać tam tego, czego nie ma dzisiaj. Czytając powieści grozy i fantastykę daję upust mojemu pragnieniu niezwykłości, chęci dotknięcia tego, co nadprzyrodzone, niedotykalne, magiczne. Bardzo przemawiają do mnie wierzenia i podania ludowe, a "Opowieści grozy wuja Mortimera" mają w sobie wiele z takich właśnie wierzeń.
Czasem zastanawia mnie to, dlaczego tak lubię thrillery, mroczne klimaty, nocne zjawy, upiory drzemiące w drzewach, duchy straszące w starych domach. Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Może tak: niektórzy lubią uciekać od rzeczywistego świata w romanse, inni w pozycje naukowe, ja doskonałą odskocznię od codziennych problemów znalazłam w książkach historycznych, biografiach i powieściach grozy. Te pierwsze zaspokajają mój głód wiedzy na temat przeszłości, pozawalają przenieść się w czasie i szukać tam tego, czego nie ma dzisiaj. Czytając powieści grozy i fantastykę daję upust mojemu pragnieniu niezwykłości, chęci dotknięcia tego, co nadprzyrodzone, niedotykalne, magiczne. Bardzo przemawiają do mnie wierzenia i podania ludowe, a "Opowieści grozy wuja Mortimera" mają w sobie wiele z takich właśnie wierzeń.
Kocham mój
świat pełen nie tylko dobrych elfów i potężnych czarodziejów, ale także
złych duchów i upiorów. Jest czymś, co wyróżnia moje postrzeganie
świata, co daje mi radość każdego dnia, bo sprawia, że czuję się kimś
wyjątkowym:)
Wydawnictwo: Egmont
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 216 s.
Oprawa: twarda
Wymiar: 130x200 mm
ISBN: 978-83-237-7877-6
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 216 s.
Oprawa: twarda
Wymiar: 130x200 mm
ISBN: 978-83-237-7877-6
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz