Odkryłam ostatnio cudowny obraz Jana Matejki, o którego istnieniu niby wiedziałam, ale jakoś nie do końca zdawałam sobie z tego sprawę. Nie jestem nawet pewna, czy kiedykolwiek widziałam go w całości. Zwiedzając niedawno Galerię Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach przystanęłam na dłużej przy niewielkim obrazku namalowanym przez mistrza Jana przedstawiającym Joannę D'Arc. Nie mogłam się nie zachwycić, zwłaszcza, że postać Dziewicy Orleańskiej jest mi bardzo bliska.
Krakowska wersja obrazu Matejki "Dziewica Orleańska" (1883) |
Grzebiąc potem gdzie się da w poszukiwaniu informacji o tym dziele przypomniała mi się wiedza zdobyta dawno temu i do teraz zapomniana: jednym z niewielu obrazów Matejki niedotyczącym historii Polski jest właśnie "Dziewica Orleańska" - największe płótno stworzone przez tego malarza (ma prawie 50 metrów kwadratowych!). Muzeum w Krakowie posiada tylko mały szkic olejny, natomiast właściwy obraz znajduje się w muzeum w Rogalinie. Przedstawia wjazd Joanny do Reims w 1429 roku.
Jan Matejko, Dziewica Orleąńska, 1886 |
W glorii chwały i świętości wiejska dziewczyna, która właśnie pokonała Anglików, wiedzie na koronację delfina Karola VII. Niedługo potem zostanie zdradzona przez tych, którzy w chwili triumfu ogłaszali ją wybawicielką Francji i pośrednio wydana w ręce wroga. Joanna miała na sobie białą zbroję, błyszczącą
niczym srebro i otulającą ją całkowicie. Jedną ręką kierowała konia, a w
drugiej trzymała olbrzymią białą chorągiew obszytą jedwabiem; na polu
usianym kwiatami lilii postać Zbawiciela i dwóch aniołów trzymających w
dłoniach lilię. Z boku napisano słowa: "Jezus Maria." J. Benzoni
Jules Bastien-Lepage |
Po jednej z największych bitew średniowiecznej Europy, która rozegrała się w 1415 roku pod Azincourt Anglicy byli już prawie pewni wygrania wojny stuletniej z Francją. Prawowity król, którego ojciec oddał koronę najeźdźcy, ukrywał się na południu kraju nie mając wcale zamiaru poniewierać swojej cennej osoby po polach bitew i rezygnować z wygodnego życia "pokrzywdzonego przez los" władcy. I wtedy pojawiła się znikąd młoda wiejska dziewczyna, która głosiła, iż Bóg nakazał jej walczyć o prawa delfina do korony i doprowadzić go na tron francuski.
Henri Chapu, 1872 (rzeźba znajduje się w Muzeum D'Orsay) |
Większość ludzi uważała ją za szaloną, podobnie jak Karola, który oczarowany silną osobowością wieśniaczki dał jej zbroję, sztandar i armię. Przestali tak myśleć w chwili, gdy Joanna doprowadziła do tego, że wojsko francuskie porzuciło dziesiątki ladacznic włóczących się za nim i z imieniem Boga na ustach zdobyło Orlean. Następne zwycięstwo kobiety-wodza pod Pathay sprawiło, że każdy, kto jeszcze niedawno widział w Anglikach władców Francji zmieniał zdanie. Joanna triumfalnie kroczyła przez ziemie zajmowane dotąd przez okupanta, by w końcu wjechać do Reims, gdzie znajdowała się katedra koronacyjna królów Francji.
Eugène Lenepveu, ok. 1890 |
(...) widziała jedynie twarz dziewczyny wyrazistą i jasną, okoloną ciemnymi, ściętymi na krótko jak u chłopca, włosami i niebieskie oczy pełne szczerości i blasku. Mężczyźni i kobiety tłoczyli się wokół białego konia, próbując dotknąć jej dłoni, zbroi, a nawet tylko wierzchowca. Joanna uśmiechała się do nich mile, odsuwała ich łagodnie, prosząc,aby uważali i nie dostali się pod kopyta koni. J.Benzoni
Eugène Lenepveu, 1889 |
Po koronacji Karol VII "osiadł na laurach", oświadczył, że dość ma walki, że jest w zupełności zadowolony z tego, co ma i więcej mu do szczęścia nie potrzeba. Joanna odebrała to jako zdradę, ponieważ delfin, którego koronowała obiecał jej pomoc w zrealizowaniu tego, o co poprosił ją Bóg, a mianowicie w wyzwoleniu kraju spod jarzma Anglików. Postanowiła, że będzie nadal walczyć, z Karolem, czy bez niego. W efekcie dostała się do niewoli pod Compiègne. Wszyscy sprzysięgli się przeciwko niej - wrogowie do spółki z Francuzami wydali wyrok. Dziewczyna została uznana za czarownicę i spalona na stosie.
Hermann Anton Stilke, 1843 |
Matejko nie malował zwykłych obrazów. Jego płótna opowiadają całą historię związaną z danym wydarzeniem historycznym. Dzieła malarza można "czytać" bez końca z fascynacją odkrywając dziesiątki symboli, alegorii, odniesień do wydarzeń zarówno przeszłych, jak i mających dopiero nastąpić. Dlatego też w momencie największego triumfu Joannę D'Arc otaczają zewsząd płonące pochodnie, które zapowiadają rychły koniec jej życia.
Jules-Eugène Lenepveu |
Najciekawsza wydaje się jednak teoria dotycząca Agnieszki Sorel, nałożnicy króla, która znajduje się na obrazie, choć w rzeczywistości pojawiła się w życiu Karola później. Matejko chciał ponoć pokazać przyczyny nieszczęść Francji, nie tylko tych piętnastowiecznych - upatrywał ich przede wszystkim w rozpuście i wyuzdaniu władców.
fragment obrazu Matejki - Agnieszka Sorel |
Joanna z Domrémy to piękna postać, pobudzająca wyobraźnię, mogłabym pisać o niej w nieskończoność. Tutaj zarysowuję tylko najważniejsze fakty z jej życia, bo moim głównym celem było pokazanie dzieł, na których wielcy malarze pokazali ją w najróżniejszych momentach. Karol VII opamiętał się po jej śmierci i postanowił dokończyć dzieło, które zaczęła. Doprowadził do rewizji procesu, w efekcie czego już w 1456 roku, dwadzieścia pięć lat po jej śmierci, Joanna została uznana za męczennicę. To, czego dokonała, rzuca na kolana, a to, co się z
nią stało, daje wiele do myślenia. Na różne tematy - zdrady, ówczesnego
sądownictwa, Inkwizycji, ludzkiego fałszu, obłudy i okrucieństwa. A
wśród tego wszystkiego dobra, czysta, jasna postać Joanny...
Gaston Bussiere |
Joanno! Szykuj się na zapomnienie!
– Czemu niebytem mnie straszycie?
Przecież mój niebyt już poza mną,
I sami w ciele mym rzeźbicie
Mój pomnik kijem, ogniem, stalą!
Niech krzyknę: Ludzie chcą mnie spalić!
To tysiąc głośno się zaśmieje,
A drugi tysiąc mnie ocali.
Płonąc, zostaję jak nadzieja
Joanną w krwi niewinnej, w łzach.
Inkwizytorzy, szykujcie się na strach!
– Czemu niebytem mnie straszycie?
Przecież mój niebyt już poza mną,
I sami w ciele mym rzeźbicie
Mój pomnik kijem, ogniem, stalą!
Niech krzyknę: Ludzie chcą mnie spalić!
To tysiąc głośno się zaśmieje,
A drugi tysiąc mnie ocali.
Płonąc, zostaję jak nadzieja
Joanną w krwi niewinnej, w łzach.
Inkwizytorzy, szykujcie się na strach!
J. Kaczmarski
Alfons Mucha |
Eugene Thirion, 1876 |
Paul Delaroche, 1824 |
Jan Matejko |
John Everett Millais |
Dante Gabriel Rossetti |
Warto przeczytać: Georges Bordonove "Joanna D'Arc"
Jana Matejkę do tej pory kojarzyłam z monumentalnymi obrazami dotyczącymi ważnych wydarzeń z historii Polski. Obraz przedstawiający Joannę D'Arc budzi moją ciekawość. Już teraz koniecznie muszę pojechać do Krakowa i obejrzeć to dzieło sztuki :)
OdpowiedzUsuńA weźmiesz mnie ze sobą? To Cię zaprowadzę:):)
UsuńKrakowska majówka zaowocowała pasjonującą opowieścią o bohaterskiej Joannie i wspaniałą galerią malarską przedstawiającą jej wizerunek! Matejko,jak widać,czasem zaskakuje:))).Przeczytałam z zainteresowaniem,pozostawiam po sobie "ślad pobytu u Ciebie-Rena Pliś
OdpowiedzUsuńDziękuję za ślad, proszę o więcej:)
UsuńMajówka owocuje czasami zaskakującymi rzeczami:)
O Joannie miałam już pisać od dawna, ale jakoś nie miałam tzw. "kopa". Matejko stał się doskonałym "kopem":) Myślę, że kiedyś jeszcze coś o dziewczynie z Domremy skrobnę, bo ją uwielbiam, ale na razie tyle wystarczy - delektujcie się wspaniałym malarstwem!
Szkic, który prezentujesz jest niewielki, podarowany do Muzeum w 1933 roku przez PKO. Wielkoformatowe dzieło Matejki miałam przyjemność oglądać w słynnej Galerii Rogalińskiej, założonej i uzupełnianej przez Edwarda Raczyńskiego, męża Marii z Krasińskich, córki Zygmunta.
OdpowiedzUsuńObraz nie zebrał dobrych recenzji, Raczyński jako prezes Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie czuł się niejako w obowiązku wspierać krakowskich artystów.
Ostatecznie, gdy w początkach XX wieku wybudował Galerię obok pałacu w Rogalinie tam na całej ścianie zawieszono olbrzymie płótno mistrza Jana.
Tam też go podziwiałam, choć jeszcze przed renowacją w 2010 r. Obraz dziś błyszczy, poddany fachowej konserwacji (są ciekawe filmy na youtube pokazujące prace nad odczyszczeniem dzieła).
Obraz ten zainteresował mnie przed laty nie ze względu na samą Joannę, ale na Helenę Sanguszko. Bo to ona pozowała do postaci damy dworu (klęcząca postać w czerni po lewej stronie). Fragment obrazu - po uzyskaniu w Muzeum praw do reprodukcji - zamieściłam w książce "Dama w jedwabnej sukni".
Sama Galeria, jak i pałac rogaliński, przechodzi obecnie remont, więc do 2015 roku oglądanie oryginału jest niemożliwe.
Do postaci Agnes Sorel pozowała Matejce jedna z córek, chyba Beata?
Oglądanie każdego płótna Matejki przyprawia mnie o uczucie bliskie ekstazy, marzę o tym, by zobaczyć kiedyś Dziewicę Orleańską, która przecież tak niewiele ma wspólnego z małym szkicem wiszącym w Krakowie...
UsuńNo i popatrz, pośrednio nawiązało mi się do Twojej nowej książki - "mój" obraz wisi w galerii założonej przez męża "Twojej" Marii:):):)
Widziałam filmy na youtube, są świetne, pełno w nich wartych uwag ciekawostek.
http://www.youtube.com/watch?v=tBprbUAqjIo
http://www.youtube.com/watch?v=pb2jrcYzTdg
Dziękuję za moc świetnych informacji!
Też mam wielki sentyment do naszego Mistrza Jana.
UsuńDziś spędziłam kilka godzin w Krakowie, odkryłam m.in. ciekawą wystawę w Muzeum Historycznym dotyczącą Powstania Styczniowego. Gdy będę mieć więcej czasu zamieszczę "coś" na blogu. Może też ją odwiedziłaś?
Masz na myśli wystawę w Sukiennicach? Czy raczej tę w Krzysztoforach? Ta w Galerii Malarstwa w Sukiennicach zrobiła na mnie wielkie wrażenie, bo wisi tam Grottger, którego obrazki uwielbiam. To wystawa pokazująca udział artystów w powstaniu - walczących i konspirujących, a w efekcie zesłanych, emigrujących, nierzadko okaleczonych. Niezwykle wzruszająca.
UsuńZwiedziłam wczoraj jedynie Krzysztofory, na Sukiennice już zabrakło mi czasu, a nie chciałam się spieszyć... Był tak piękny dzień, że nie wiedziałam co podziwiać, zabytki, kamieniczki czy bujną, swą pierwszą wiosenną urodą, przyrodę. Kasztany tak pięknie kwitły...
UsuńNie spodziewałem się,że tylu malarzy zainspirowała Joanna!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się obraz J.E.Millais'a;uduchowiona piękna twarz jaśnieje na ciemnym tle.Pozdro-Jar
Joanna jest postacią niezwykle inspirującą, obrazy, które tu zamieściłam są tylko cząstką malarstwa jej poświęconego - wybrałam te, które należą do moich ulubionych. Ten Millais'a jest przepiękny, mnie najbardziej podoba się płótno Bussiere'a (zdecydowanie w moim stylu!) i niezawodnego Muchy.
UsuńI znów,jak to u Ciebie bywa,przepiękne połączenie Twoich myśli,refleksji,skojarzeń z wspaniałym malarstwem;wiele obrazów nie znałam dotychczas,jestem pod urokiem niezawodnego A.Muchy oraz poezji Kaczmarskiego.Coś sobie przypominam,że Schiller pisał o Joannie i Szekspir,ale raczej niezbyt pochlebnie.
OdpowiedzUsuńAniu,maj zaprezentował nam wiele ze swej urody,pozdrawiam więc radośnie,posyłając bukiecik konwalii i pięciopłatkowy kwiatuszek bzu-na szczęście,Zoja
Szekspir był Anglikiem, nie dziwi więc fakt, iż chcąc się przypodobać swoim rodakom opisał Joannę w "Henryku VI" jako czarownicę i heretyczkę sprawiedliwie spaloną na stosie. Schiller w swoim utworze totalnie zafałszował historię, wymyślił Joannę "na nowo", do czego się przyznawał. Nie wiemy tylko - po co...
UsuńDziękuję za wspomnienie konwalii - te prawdziwe już znikają, a kwiatuszek bzu zachowam w serduchu - szczęście zawsze się przyda:):)
Tekst piosenki
OdpowiedzUsuńTylko płomień szedł za Joanną w tamtą noc
gdy nadjechała poprzez mrok
Znikł księżyc, który w zbroi lśni?
Któż jej pomoże przejść przez noc i dym?
Tej wojny, rzekła, dość już mam
Niech to co było, wróci znów
Weselny pragnę przywdziać strój
By pod nim skryć miłości wielki głód
Twe słowa bardzo cieszą mnie
Od dawna bacznie śledzę cię
I chciałbym zdobyć, gdybym mógł
Dziewicę chłodną, zimną niczym lód
Surowo rzekła: Kim żeś jest?
Bo przed nią w dymie ukrył się
Cóż, jestem ogniem, odrzekł on
Kocham dumę i samotność kocham twą
Mój ogniu, jeśli chłodu chcesz
Me ciało w swe ramiona weź...
To mówiąc wspięła sie na stos
Oddając mu swą rękę i swój los
A on w ognistym sercu swym
Joanny D'Arc popioły skrył
Weselnym gościom oddał zaś
Jej strój weselny, w pół zwęglony płaszcz
Widziałem ją, słyszałem płacz
Widziałem w oczach chwały blask
Czy miłość zawsze musi być
Aż tak okrutna i tak mocno lśnić?
tekst poezja-spiewana.pl
Z majowym pozdrowieniem HALSZKA
Krystyna Jankowska
OdpowiedzUsuńTrochę nie na temat, bo tu mowa o malarstwie... Ja najbardziej zapamiętałam Pomnik Dziewicy Orleańskiej przy słynnej katedrze w REIMS, który upamiętnia JEJ obecność na koronacji króla Karola VII w 1429 roku.
Nie tylko o malarstwie - jest też przepiękna, romantyczna rzeźba z Muzeum d'Orsay:) Znam ten pomnik, choć w Reims nigdy nie byłam. Znam też złoty pomnik z Paryża, który wydaje mi się trochę zbyt... złoty :)
UsuńNa miejscu spalenia Świętej w Rouen (Francja) w roku 1980 wystawiono kościół pod wezwaniem św. Joanny. Obok kościoła znajduje się muzeum jej poświęcone. Najstarszy wizerunek Świętej znajduje się w Paryżu, w Muzeum Historii Francji. Pochodzi z wieku XV.
OdpowiedzUsuńŚwięta fascynowała artystów. Powstało ku jej czci wiele figur i obrazów. Napisano o niej wiele dramatów i powieści.
W roku 1979 wystawiono w Poznaniu oratorium Artura Honeggera według libretta Paula Claudela: Joanna d’Arc na stosie.
Udanego weekendu-Piotr
Cała Francja jest zasypana wizerunkami Joanny. Oczywiście jej prawdziwy wygląd niewiele miał z nimi wspólnego - była podobno niska, krępa, miała mocne, umięśnione nogi, krótką szyję i czarne włosy. Niemniej jednak na pewno nie była brzydka, bo Anglicy nie przepuściliby takiej okazji i wytykaliby jej to przez wieki:) Nigdy nie będziemy wiedzieć jak wyglądała naprawdę - Joanna nie ma grobu z którego można pobrać próbkę DNA - jej kości zostały wrzucone do Sekwany w Rouen.
UsuńJest świetlaną postacią w historii nie tylko Francji, ale i Europy, fascynującą, sympatyczną. Myślę, że jeszcze parę razy do niej wrócę - nie wyobrażacie sobie jak ciekawe były jej przesłuchania (o ile nie czytaliście protokołów)...
Biała rzeźba Joanny w wykonaniu Chapu jest rzeczywiście zjawiskowo piękna;bije od Jej postaci jakiś pozaziemski blask,jest pełna mistycyzmu.Zachwyca delikatnością wykonania,wizją artysty-pozdrawiam majowo,pięknych spacerów i zapachów...
OdpowiedzUsuńMirka Z.
Tak, jest prześliczna i wcale mi nie przeszkadza, że może trochę przesłodzona. Maniera romantyczna ma swoje prawa:)
UsuńMODLITWA FRANCJI DO JOANNY D'ARC
OdpowiedzUsuńPamiętasz, Joanno, twą wioskę kochaną:
Żyzne łany ziemi, faliste zbożami…
Pamiętasz, dolinę kwiatami roześmianą,
Rzuciłaś, wzruszona niedoli mej łzami,
Pamiętasz, zbrojna w oręż ku Francji pomocy,
Jak anioł z nieba biegłaś, by pomóc w chorobie;
Dziś słychać wśród nocy
skargi niemocy,
Przypomnij sobie!
Czy jeszcze pamiętasz walk zwycięstwo,
Dni błogosławione w Reims i Orleanie?!…
Francję ozdobiło chwałą twoje męstwo
I wiara, gdyś rzekła: W Imię Twoje Panie!
Znowu cierpię. Niech jasne sprowadzą cię duchy,
Pomóż w nowej udręce z niebios wysokości!
Ach, usłysz jęk głuchy:
Skrusz zła łańcuchy
Mocą miłości!
Patrz, ręce w kajdanach wyciągam, o Święta,
Czoło wstyd okrywa, oczy w łzach skąpane.
Wśród państw już nie pierwsza! zbolała, zepchnięta,
A największą dzieci zadają mi ranę.
Nie czczą Przeczystej Maryi, Pana Najświętszego!
Joanno, w bólu siły ojczyzny już mdleją!
Tyś serca wielkiego,
Tyś kraju twego
Całą nadzieją!
1894 r.
Piękna. Dziękuję!
UsuńJa uwielbiam obrazy Jana Matejki, są jedyne w swoim rodzaju. Polecam "Koryznówkę" w Nowym Wiśniczu - Muzeum Jana Matejki. Przepiękne, kameralne choć malutkie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO, to niedaleko, po drodze do Krakowa. Na pewno któregoś dnia tam "zabłądzę".
UsuńChyba najbardziej podoba mi się obraz Muchy. Robi największe wrażenie.
OdpowiedzUsuńZ Matejką mam zawsze problem. Uwielbiam jego malarstwo, ale żeby je docenić to należy oglądać je w formacie w jakim zostało namalowane, a nie wielkości "znaczka pocztowego". I niestety większość internetowych reprodukcji jest dla mnie zupełnie nieczytelna.
Pamiętam, że oglądałam jako dziecko serial historyczny o Joannie d'Arc i wywarł na mnie ogromne wrażenie. Ale na tym zakończyłam poznawanie jej postaci.
Tak to już jest z Matejką - obrazy "całe" zna się z maleńkich reprodukcji, nie sposób wpatrzyć się w szczegóły. Dlatego kocham kontemplować ich oryginały, gdy tylko mam okazję, a gdy nie mam, to szukam w Internecie dużych formatów i przyglądam się detalom. Często można też znaleźć obrazy we fragmentach i cieszyć się pięknem drobiazgów.
UsuńJa oglądałam we wczesnej młodości film Bessona z Milą Jovovich - pamiętam, że bardzo mi się podobał, ale od tego czasu boję się trochę sięgnąć po niego ponownie, żeby się nie rozczarować. Lata zapoznawania się ze sztuką filmową i studiowania historii zrobiły swoje i mogłabym uznać ten obraz za niewart uwagi:) A tak - mam miłe wspomnienia:)
Jeślim masz ochotę, zapraszam do udziału w nowej wersji starej zabawy blogowej :)
OdpowiedzUsuńhttp://kayecik.blogspot.com/2013/05/liebster-blog-w-nowej-odsonie.html
Pozdrawiam!
Zajrzałam dzięki Kaye - zajrzałam i wsiąkłam. Czytam wpisy z wielką przyjemnością, bo piszesz o rzeczach mi bliskich i nie zawężasz pola widzenia do jednej tylko dziedziny. Jakoś przegapiłam ten obraz Matejki, choć miałby u mnie większe szanse niż monumentalne dzieła ku pokrzepieniu serc. A sama postać Joanny rzeczywiście bardzo ciekawa. I zgadzam się, że złoty pomnik nieco zbyt złoty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Właśnie ja też jakoś do tej pory ten obraz przegapiałam i nie mogę tego pojąć!
UsuńMiło mi Cię tu widzieć, mam nadzieję, że będziesz zaglądać. Cieszę się, że blog Ci się podoba, staram się pisać po trochu o wszystkich moich pasjach i fascynacjach, dlatego mam nadzieję, że każdy znajduje tutaj coś dla siebie.
Pozdrówka wesołe!