Strony

12 lipca 2012

Elżbieta Tarakanowa - fałszywa księżniczka


Konstantin Flavitsky, Księżna Tarakanowa
Obraz, który pobudza wyobraźnię. Został namalowany na podstawie legendy, co dodatkowo podnosi w moich oczach jego walory:) Awanturnicza historia księżnej rosyjskiej, do tego klimat romantyczności i zmysłowości tchnący z płótna - to sprawia, że czasem nie mogę przestać patrzeć i rozmyślać, a to zwykła mieszanka przenosząca mnie w czasie. Nie zawsze ląduję w historii, czasami także w legendzie...

Yelizaveta (Elżbieta) Aleksiejewna Tarakanowa urodziła się w 1753 roku. Twierdziła, że jest córką carycy Elżbiety Rosyjskiej i jej kochanka, feldmarszałka Aleksieja Razumowskiego, zwanego "nocnym imperatorem Rosji". Na tej podstawie uważała się za kandydatkę do tronu, choć nie było nawet wiadomym, gdzie się urodziła, ani jak naprawdę się nazywała. Uroda i wpływowi przyjaciele to potężna broń, która pomogła jej utkać delikatną mistyfikację (bo najprawdopodobniej tym właśnie były jej pretensje do tronu rosyjskiego). 

Wychowywała się w St.Petersburgu. Niewiele wiemy o jej krótkim życiu. Podróżowała po Europie, cieszyła się życiem. Miewała bogatych i zapatrzonych w nią kochanków, jednemu z nich, Filipowi Stirumowi, obiecała małżeństwo. We Włoszech spotkała przystojnego Aleksieja Orłowa, który miał ją uwieść. Okazał się wysłannikiem Katarzyny II, szpiegiem, który porwał księżniczkę i dostarczył do Rosji. Tam uwięziona w twierdzy Pietropawłowskiej zmarła wkrótce na gruźlicę. Był rok 1775, dwudziesty drugi rok życia księżnej Yelizavety.

Za życia używała wielu imion - księżniczka Elżbieta Aleksiejewna, Fraulein Frank, Madame Trémouille; dopiero w przyszłości twórcy mitów nadali jej przezwisko Tarakanowa, od rosyjskiego słowa tarakan - karaluch. Obraz Flavitsky'ego opiera się na legendzie, wg której księżna zginęła w powodzi szalejącej w Petersburgu dwa lata później. 


Do poczytania można znaleźć: 
Grigorij Danilewski "Księżniczka Tarakanowa", 
Władysław Jewsiewicki "Księżna Tarakanowa",
wydana w 1907 roku książka Ernesta Łunińskiego "Książna Tarakanowa".


9 komentarzy:

  1. Niesamowita historia i obraz. :) Bardzo inspirująca. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowita historia samozwańczej księżniczki!Nic o niej nie słyszałam wcześniej,dlatego serdecznie dziękuję,Aniu za ten artykuł.
    A obraz?Urzekający swą niesamowitą aurą i tajemniczością!
    Pozdrawiam najserdeczniej,życząc wielu cudownych dni i niezapomnianych przeżyć z okazji nadchodzących Twoich Imienin,Droga Aniu,stała bywalczyni i wierna czytelniczka Twojego Blogu,Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Artykuł króciutki, bo niewiele o księżnej wiadomo na pewno, większość to domysły i legendy.
      Dziękuję za życzenia.
      Każdy komentarz stałego czytelnika to dla mnie słonecznik w pochmurny dzień:)

      Usuń
  3. Rzeczywiście niewiele o niej wiadomo... a postać tajemnicza. Celebrytka II połowy XVIII wieku, bo chyba nikt więcej?
    Nie tak dawno Uniwersytet Wrocławski wydał "Dariusz podróży 1773-1774" Teofili z Radziwiłłów Morawskiej, dość awanturniczej polskiej arystokratki, siostry "króla Litwy" Karola Radziwiłła.
    Teofila wspomina w swym dariuszu o spotkaniu księżnej Tarakanow, którą nazywa po prostu krótko "damą". Spotkały się w Wenecji.Nawiązały towarzyskie stosunki, bywały u siebie, a księżna Tarakanow posłała nawet Teofili drogie kamienie, które miały pochodzić z jej dóbr, co jak wiemy było oczywiście nieprawdą. Bo samozwańcza księżna żadnych dóbr nie posiadała, a w Wenecji korzystała z uprzejmości i pieniędzy naszego księcia Radziwiłła.

    Magdalena J.L.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za bardzo ciekawe informacje, za perełkę wiedzy. Widziałam gdzieś notkę, że Tarakanowa była sponsorowana przez Karola Radziwiłła, ale nie znalazłam źródła, które by to potwierdziło. Teraz już mam pewność:)

      Usuń
  4. Magiczny obraz.
    Jest tak czarowny, że trudno mi dodać coś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za obraz...
    Pobudza wyobraźnię,nastraja romantycznie!Przepiękny,jakaż gra światła i cieni!!!
    Pozdrawiam,Aniu najcieplej w ostatnie dni wakacji,niech piękne słoneczniki rozjaśniają każdy Twój dzień:),Inka

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak bardzo zainteresowała mnie postać księżnej i w ogóle cała ta otoczka tajemnicy i przepiękny obraz,że uparłam się,szukałam i w końcu "zdobyłam" książeczkę Danilewskiego,którą poleciłaś;jak dobrze,że istnieje Allegro!
    To jeszcze raz ja i Gdańsk dzisiejszej nocy:))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Samozwańcza księżniczka była córką Sałtykowa. Teraz właśnie czytam biografię Katarzyny II Wielkiej.

    OdpowiedzUsuń