Strony

2 lipca 2012

Czar starych fotografii

Elegancja, przedwojenny szyk, wyszukane pozy i niezaprzeczalny urok - to wszystko sprawia, że stare fotografie zachwycają mnie niezmiennie. Nienaturalność póz jest wg mnie, wbrew temu, co mówią niektórzy, urzekająca. Wszystkie te kobiety i dziewczęta stają się przepiękne, stają się posągowymi księżniczkami - która z nas nie chciałaby tak wyglądać?. Uroda przedwojenna, już dziś prawie niespotykana, odpowiednio retuszowana daje efekt natchnionej anielskości.. Dbałość o szczegóły powinna dać do myślenia dzisiejszym scenografom. Podobno to cukierkowate... ale mnie zachwyca i wywołuje tęsknotę za dawnymi czasami.




Natalina (Lina) Cavalieri
Włoska sopranistka operowa, która budziła uwielbienie na całym świecie, a na początku XX wieku była uznawana za najpiękniejszą na świecie. Była chyba pierwszą kobietą, której fotografie wisiały w pokojach chłopców, szafkach sportowców, nad pryczami żołnierzy... Sama chętnie powiesiłabym jej portret w salonie:) Miała piętnaście lat, gdy straciła rodziców i zamieszkała w rzymskim sierocińcu. Z czasem głos, którym została obdarzona pozwolił jej wyjechać na naukę do Paryża. W czasie I wojny światowej Lina udała się za ocean i występowała w niemych filmach, jednak większej kariery aktorskiej nie udało jej się zrobić. Wróciła do Włoch, gdzie zginęła w 1944 roku podczas bombardowania Florencji. Pracowała wówczas jako sanitariuszka. Słynęła nie tylko z urody i talentu, ale także z dobrego serca.

Greta Garbo, Vivien Leigh, Lilian Gish, Mary Pickford, Loretta Young, Claudette Colbert - piękności, których twarze na starych fotografiach przywołują magię Hollywood lat 20-ych i 30-ych XX wieku. Dzisiaj już zniknął styl, leniwa elegancja, urok dawnych aktorek. Wampy, łobuzice, aniołki - romantycznie lub wyzywająco, zawsze piękne i kobiece, emanujące zmysłowością.


Gaspard-Félix Tournachon (Felix Nadar)
Słynny XIX-wieczny fotograf, który potrafił pokazać na zdjęciu osobowość modela, jego charakter. Nie potrzebował do tego specjalnego tła ani wymyślnych rekwizytów. W młodości eksperymentował z karykaturą, pozwoliło mu to później na szybkie wychwytywanie indywidualnych cech modela. Jako pierwszy eksperymentował ze sztucznym oświetleniem - wykorzystywał je tak, że graniczyło to z geniuszem. Przed jego aparatem zasiadały największe sławy wieku. Był też entuzjastą baloniarstwa, fotografował Paryż z lotu ptaka. My, fascynaci impresjonizmu doskonale znamy to nazwisko - w jego atelier odbyła się w 1874 roku pierwsza wystawa nowego, wyśmiewanego wówczas jeszcze, malarstwa.

Muzą Nadara była Sarah Bernhardt.



Fotograficzne portrety dzieci były stylizowane godzinami, często nie udawało się uchwycić pożądanego efektu w jeden dzień, bo maluchy mają swoje prawa. Nie zawsze chciało im się siedzieć lub stać tak, jak pragnęli tego dorośli, którzy kazali przy tym robić natchnione minki. Widziałam wiele bardzo dziwacznych starodawnych dziecięcych zdjęć - maleństwa ustawiane przed obiektywem z papierosem w usteczkach, przebrane za zwierzęta, bokserów, złodziejaszków, stojące ze smutnymi, zdziwionymi i przestraszonymi minami. Na szczęście większość fotografii przedstawia pięknie ubrane i wystylizowane aniołki, którymi za wiele lat każdy mógł się pochwalić przed wnukami. Sama chciałabym mieć takie zdjęcie swojego synka - ze świecą dziś szukać można fotografa stylistę z taką wyobraźnią...


Oglądanie starych fotografii jest jak czytanie opowiadań lub baśni. To miniaturowe historie, od nas zależy, czy odnajdziemy w nich zapomniane, dawne piękno, które wcale nie musi przeminąć. Możemy przechować je nie tylko w pudełeczkach i albumach z babcinymi zdjęciami, ale także w sercach i w wyobraźni. Tych dziewcząt, kobiet, większości dzieci nie ma już na świecie, ale pozostały po nich małe cudeńka, które uczyniły je nieśmiertelnymi.


I jeszcze kilka fotografii matek z córkami:




Na koniec niespodzianka - dziewiętnastowieczna fotografia 3D (powinna Wam migotać). To nieprawdopodobne, ale zdjęcia trójwymiarowe zaczęły powstawać już około 1840 roku. Technika ta nazwana została stereoskopią. Obiekt był fotografowany dwa razy, za każdym razem pod innym kątem, tak jak widzi oko prawe i oko lewe. Potem zdjęcia były ze sobą sklejane i prezentowane, np. w fotoplastikonie.





9 komentarzy:

  1. CHWILA ZATRZYMANA NA WIECZNOŚĆ...

    "Prawie w każdym domu w zakamarkach szuflady, szafy czy też w skrzyni na strychu leżą stare rodzinne albumy czy też pojedyncze fotografie. Na tych, nierzadko zapominanych, kartonikach często w kolorach sepii utrwalona jest pamięć o ludziach, którzy już odeszli, o miejscach, których już nie ma, o wydarzeniach z przeszłości, o ulotnych chwilach, które już nigdy się nie powtórzą. W fotografiach żyją wspomnienia, które skłaniają do zadumy i refleksji nad mijającym czasem."

    Pięknie opracowałaś,Aniu,ten sentymentalny,nostalgiczny temat:),gorące pozdrowienia z Krakowa,kocham Twój Blog,dziękuję,Ina

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochających ten Blog jest więcej.....
    Uwielbiam tu zaglądać .... podziwiam , uczę się .... zawsze jestem pod wielkim wrażeniem....
    Serdecznie pozdrawiam Aniu i pięknego lata życzę ...
    Cedra

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod urokiem wdzięku i słodyczy Liny Cavalieri:).Jeszcze jedna niepotrzebna,bezsensowna śmierć i tak wielka strata.
    Pięknie skomponowałaś ten artykuł,Aniu,czar starych fotografii niech trwa...
    Pozdrawiam cieplutko,gratuluję sukcesu i życzę kolejnego Jubileuszu:),słonecznego lata pełnego zapachów traw,zielonych przestrzeni,kolorowych łąk,Zoja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Jeśli macie w domach jakieś stare fotografie Waszych prababek, to przechowujcie je z pietyzmem i bądźcie z nich dumni, bo to skarb, który będzie się doceniać coraz bardziej - im więcej lat upłynie od ich wykonania. Myślę, że warto je skanować - choćby za jakiś czas oryginały rozsypały się w proch, przynajmniej to, co utrwalił fotograf będzie trwało dłużej dla naszych oczu.
      Piękne, słoneczne, "vangoghowskie" lato właśnie postanowiło usunąć się trochę w cień i serwuje mi tutaj deszcze i chłody jesienne - protestuję i czekam z utęsknieniem na ciepełko:)

      Usuń
  4. Aniu,ta niespodzianka na zakończenie jest wprost niesamowita!
    Oczywiście,że cała fotografia "migoce":),ależ zaskoczyłaś mnie tą techniczną ciekawostką sprzed tyyyylu lat!
    Dzięki serdeczne i pozdrowienia,J.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedawno byłam w Augustowie na tzw."pchlim targu" w centrum miasta,tam właśnie sprzedawano stare fotografie;w sepii,na grubym kartonie,jakież romantyczne ujęcia,co za stroje,kapelusze,lakiereczki,wysokie buciki zapinane na guziczki i ledwo pokazane białe pończoszki spod długich spódnic pań.Panowie z brodami i bokobrodami,jacyż poważni i dostojni mimo młodego wieku.Z przyjemnością obejrzałam cały plik i przeniosłam się do dawnego atelier fotograficznego na Wschodzie...
    Piękne fotografie zamieściłaś,Aniu,podoba mi się ich wielka różnorodność,urocze fotki przedstawiające dzieciaki z mamami:-)!A ciepełko już powraca do nas,nie martw się!Jeszcze nas słonko ogrzeje tego lata:-),buziaki*;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Naprawdę stare zdjęcia mają swój niepowtarzalny klimat. Są cudowne. Próbuję czasem stylizować zdjęcia w dostępnych graficznych programach, ale to już nie to. Po za tym nie ma się tej ręki.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. I pomyśleć,że dawniej nie było tak perfekcyjnych aparatów,a powstawały takie "perełki":),buziaki niedzielne,Aniu,M.

    OdpowiedzUsuń
  8. Szkoda,że ten dawny świat z atelier fotografów-czarodziei,świat pięknych strojów,upozowanych,łagodnie uśmiechniętych lub omdlewających kobiet,słodziutkich dzieciaków,panów w melonikach,z wąsikiem koniecznie,często z kwiatem w butonierce....już nie powróci:(
    Kocham te stare fotografie,niekiedy podniszczone zębem czasu!

    OdpowiedzUsuń