tag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post7356392306801021249..comments2023-12-24T17:10:58.360+01:00Comments on Zielono w głowie... - blog kulturalno-literacki, opinie o książkach: P. Gregory, D. Baldwin, M. Jones "Kobiety Wojny Dwu Róż"Ania Urbańska - Zielono w głowiehttp://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comBlogger18125tag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-35337826353083909102013-07-31T20:40:57.392+02:002013-07-31T20:40:57.392+02:00Bardzo się cieszę. Często mam sygnały, że dzięki w...Bardzo się cieszę. Często mam sygnały, że dzięki wtrąceniom w moich recenzjach i innych artykułach trafiacie często na coś ciekawego, na interesujący film, na książkę, której jeszcze nie znaliście. I to jest dla mnie największy komplement i motywacja do tego, by jak najwięcej takich powiązań, połączeń, odwołań prezentować. Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-42971815174479206082013-07-25T18:13:19.490+02:002013-07-25T18:13:19.490+02:00Te informacje "okołotematowe",jak je naz...Te informacje "okołotematowe",jak je nazywasz są właśnie doskonałym,barwnym uzupełnieniem Twoich recenzji-to mi się podoba na Twoim Blogu-pozdrawiam letnią porą-Piotr.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-77524232374908595072013-07-19T20:23:37.540+02:002013-07-19T20:23:37.540+02:00Czy ja wiem, czy te moje teksty są takie spontanic...Czy ja wiem, czy te moje teksty są takie spontaniczne? :) Tworzą się czasem przez kilka dni i ciągle nie mogę się pozbyć nawyku poprawiania ich w nieskończoność:)<br /><br />Miło mi, że doceniasz to, iż często staram się urozmaicać tekst informacjami okołotematowymi:) To dobra okazja do polecenia Wam jakiś tytułów filmów lub książek, które pasują, a o których osobno pisać nie planuję.Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-59207214876944534262013-07-19T20:17:39.817+02:002013-07-19T20:17:39.817+02:00Bibliografia bibliografią, jest ok i bardzo dobrze...Bibliografia bibliografią, jest ok i bardzo dobrze, że każdy rozdział ma swoją - tak jak mówisz, jest to logiczne i bardzo wygodne. <br /><br />Niemniej jednak przed każdą bibliografią są tzw. źródła i to jest właśnie coś, co nazwać można pseudoprzypisami. Cytuję fragment ze źródeł do Wstępu: "Wyrażenie 'niewidoczna dla historii', tak zgrabnie opisujące brak wzmianek o kobietach na kartach historii zaczerpnęłam z pracy..." oraz fragment źródeł do rozdziału o Jakobinie: "Słynne wezwanie do broni pochodzi z dramatu Williama Shakespeare'a 'Henryk V' (akt III, scena I)...". Jest to niezwykle niewygodne, gdy natrafia się w tekście na cytat, którego źródło nie jest od razu podane. Nie dość, że wyjaśnienia trzeba szukać stale na końcu rozdziału, to jeszcze, co zupełnie niepojęte dla mnie, trzeba przelecieć wzrokiem cały dział "Źródła", żeby zorientować się, jaki jego akapit mówi o poszukiwanym cytacie, ponieważ nie ma odnośnika w postaci cyferki do właściwego fragmentu tekstu. Wydaje mi się to bardzo nieprofesjonalne.<br /><br />Nie wierzę, żeby Philippa Gregory, doktor historii, tworząc jedyną istniejącą biografię Jakobiny Luksemburskiej, postaci niezwykle ważnej dla historii jej kraju, nie miała ambicji, by praca jej, tytaniczna niemal, nie została potraktowana poważnie przez historiografię. Jedyne wytłumaczenie, jakie przychodzi mi do głowy jest takie, że wcześniej ogłosiła ten tekst w periodykach naukowych wraz z porządnymi przypisami, a potem zredagowała go i wydała ponownie w postaci tej książki uważając, że laik nie potrzebuje wiedzieć, z jakich źródeł korzystała, a ktoś zainteresowany zajrzy na tył rozdziału i, klnąc pod nosem, będzie próbował namierzyć źródło informacji, która zainteresowała go w tekście głównym:) Cóż, mam nadzieję, że na mojej czytelniczej drodze nie natrafię na więcej książek, w których przypisy będą udawały, że wcale przypisami nie są i będą się ukrywały przede mną:)Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-27736030449539486662013-07-19T00:24:17.943+02:002013-07-19T00:24:17.943+02:00Czekaj, czekaj- właśnie sprawdziłam, tam nie ma an...Czekaj, czekaj- właśnie sprawdziłam, tam nie ma ani jednego przypisu. Na końcu podana jest jedynie bibliografia (i tu się zgadzam, że koniec rozdziału jest dla niej lepszym miejscem niż koniec książki- w końcu są to trzy odrębne prace, trzech różnych autorów), ale przypisu jako takiego nie ma. Co jedynie jest podparciem tezy, że książka ma nie odstraszać "naukowym" wyglądem. Może autorzy nie mieli jakiś większych ambicji co do niej?<br /><br />Zgadzam się oczywiście z tym, że rola Gregory jako inicjatorki przedsięwzięcia jest warta podkreślenia. I nie żałuję jej wcale miejsca na okładce :)<br /><br />Poruszasz ciekawe tematy w interesujący sposób więc chętnie będę dyskutować :)la_pinguinhttps://www.blogger.com/profile/12189849593336182036noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-87226199436909435962013-07-16T22:11:11.723+02:002013-07-16T22:11:11.723+02:00Jak ja to u Ciebie lubię;spontaniczność przekazu o...Jak ja to u Ciebie lubię;spontaniczność przekazu odczuć,swoboda w operowaniu bogatym słownictwem i ten kolaż literacko-malarski,przeplatany zdjęciami z filmów i innymi ciekawostkami!<br />Gregory to jedna z moich ulubionych pisarek:-)-pozdrawiam w pełni lata,życzę pięknych dni,wypoczynku i relaksu z dobrą książką przy pucharku lodów,mniam:)-HalszkaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-24569836434455968162013-07-15T22:08:30.533+02:002013-07-15T22:08:30.533+02:0040% - cudownie to brzmi. Na wszystkie jej pozycje,...40% - cudownie to brzmi. Na wszystkie jej pozycje, czy tylko te najnowsze? Ja też niemal mieszkam nad księgarnią (w której onegdaj pracowałam), ale już tam nie zaglądam, bo książki kupuję przez Internet - wychodzi zwykle od 30 do 80% taniej:)Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-69467358552489748572013-07-15T22:05:30.425+02:002013-07-15T22:05:30.425+02:00Zarzucają, zarzucają, a ja i tak się nie mogę docz...Zarzucają, zarzucają, a ja i tak się nie mogę doczekać:) Pewnie i ja będę zarzucać, bo już widzę, że jak dla mnie, to za dużo romansowania, ale... w końcu historia Elżbiety Woodville zaczęła się od niemal niemożliwego romansu:) Oglądając "Filary ziemi" zarzucałam ile wlezie, denerwowały mnie zmiany w porównaniu z książką, denerwowali niektórzy aktorzy, w ogóle sporo rzeczy mnie denerwowało, ale nie przeszkodziło to "Filarom" w byciu jednym z moich ulubionych seriali. Ot, zagwozdka:):):)Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-35874697120507644012013-07-15T21:50:34.671+02:002013-07-15T21:50:34.671+02:00Dziękuję!
Nałogowiec nałogowca zawsze znajdzie:) ...Dziękuję! <br />Nałogowiec nałogowca zawsze znajdzie:) Mam nadzieję, że wygrzebiesz na moim blogu jeszcze coś, co Cię zainteresuje.<br />Pozdrawiam!Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-3866680761139044392013-07-15T21:47:01.163+02:002013-07-15T21:47:01.163+02:00Ważne, że każda z nas znalazła w tym tomie coś dla...Ważne, że każda z nas znalazła w tym tomie coś dla siebie:) <br /><br />Dla mnie tekst o Elżbiecie był miejscami trochę za suchy, za mało gawędziarski. Gregory na kilku stronach potrafiła ciekawie streścić całą Wojnę Róż podając nam na tacy najważniejsze fakty w taki sposób, aby nasze wyobrażenie było jak najpełniejsze. Za to Baldwin miota się miejscami wśród chaosu nie do końca istotnych faktów (a przynajmniej takich, bez których moglibyśmy się obejść), wymienia je jednym tchem zapominając o tym, że przecież miał snuć interesującą i wciągającą opowieść. Dotyczy to jednak tylko fragmentu, który traktuje o wojnie. W chwili, gdy płynnie przechodzi w czasy pokoju (względnego), w opisy stosunków między królową a resztą Anglii, opowieść nabiera tempa i charakteru ciekawej sagi. Znakomicie tłumaczy wszystkie legendy i mity, jakimi obrósł portret Elżbiety Woodville, cudownie i przekonująco się z nimi rozprawia.<br /><br />Nienawidzę, gdy przypisów trzeba szukać pod koniec książki, a co dopiero pod koniec rozdziału, brrr. Autorzy postanowili napisać taką, a nie inną książkę - siłą rzeczy nie nadaje się ona do czytania dla całkowitych laików - skoro nie tworzyli opowiastki opartej tylko na swojej pamięci i własnych domysłach, ale poważną książkę pełną odniesień i odwołań do źródeł, powinni swoich czytelników traktować poważnie i stworzyć przypisy, które nadałyby książce większej rangi. W końcu mamy tu jedyną powstałą do tej pory naukową biografię Jakobiny Luksemburskiej! Czy Gregory chciała dać ją do czytania tylko laikom, którzy boją się przypisów? Bo jeśli jej celem było zaistnienie także na łonie historiografii, to powinna przypisom poświęcić zdecydowanie więcej uwagi. Przypisów nie było znowu tak wiele, żeby zajmowały pół każdej strony - byłyby na jej spodzie ledwie widoczne. Zdecydowanie uważam, że podawanie w tekście cytatu z Szekspira i nie wyjaśnianie w żaden sposób z jakiego utworu ten cytat pochodzi jest mało profesjonalne.<br /><br />Oczywiście, że jej nazwisko to chwyt marketingowy, ale gdyby coś takiego napisał i wydał ktoś mało znany, to zapewne miałby problemy z wydaniem swojej pracy:) Mimo wszystko powstanie tej pozycji jest zasługą Gregory, poza tym jej tekstu jest najwięcej.<br /><br />Dziękuję Ci za komentarz, w którym piszesz o tym, z czym się nie zgadzasz. Takie wpisy są dla mnie bardzo ważne i cenne - zawsze mogą stać się zarzewiem dyskusji.Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-15155956219142256992013-07-15T17:58:00.670+02:002013-07-15T17:58:00.670+02:00w mojej księgarni jest promocja -40% na książki te...w mojej księgarni jest promocja -40% na książki tej autorki (chociaż w tutaj jest ona autorką tylko jednego eseju)... mam "nieszczęście" mieszkać nad księgarnią i kuszą mnie tam takie różne... Margot la Bohemehttps://www.blogger.com/profile/10461646032547689151noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-46552578830065742013-07-15T12:04:41.557+02:002013-07-15T12:04:41.557+02:00świetna, rzeczowa recenzja, od razu wiem z czym bę...świetna, rzeczowa recenzja, od razu wiem z czym będę miała do czynienia gdy sięgnę po książkę, ciekawa forma eseistyczna jest jeszcze bardziej zachęcająca, co ja mówię - już sama okładka kusi szalenie, poza tym dzięki tobie dowiedziałam się o nowym serialu, choć jak już właśnie wyczytałam niektórzy zarzucają mu wiele, zatem czekam na niego tak samo jak ty :)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/10202597337712426394noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-36100269027869844442013-07-15T11:11:50.081+02:002013-07-15T11:11:50.081+02:00Znakomita recenzja. Jestem wielkim fanem historii ...Znakomita recenzja. Jestem wielkim fanem historii i ta pozycja bardzo mnie zainteresowała. Pozdrawiam. nałogowiec literackihttp://jareknelkowski.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-45634336386461063672013-07-15T00:24:17.784+02:002013-07-15T00:24:17.784+02:00Hm, to tym razem miałam inne odczucia po lekturze....Hm, to tym razem miałam inne odczucia po lekturze. Esej Philippy Gregory jakoś nie bardzo przypadł mi do gustu. Zdecydowanie wolę ją w wydaniu powieściowym. Zdecydowanie bardziej spodobał mi się ten napisany przez Baldwina. Chociaż przyznam jednocześnie, że wstęp był fascynujący.<br /><br />Co do przypisów to chyba przemówiło do mnie wytłumaczenie, że autorzy chcieli uniknąć efektu "przenaukowienia" książki. Tego, że otwiera ją laik, widzi pół strony przypisów i odkłada bo uznaje, że to zbyt naukowe i nie dla niego. Ale zgadzam się z Tobą, że brakuje ich w tradycyjnym miejscu i w powiązaniu z tekstem.<br /><br />A i jeszcze: co do wyszczególnienia nazwiska Philippy Gregory na okładce to ja się zastanawiałam czy to nie jest tylko chwyt marketingowy :)la_pinguinhttps://www.blogger.com/profile/12189849593336182036noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-90937861660766956592013-07-14T19:56:56.862+02:002013-07-14T19:56:56.862+02:00Porównywałam po prostu tekst Gregory o kobiecie, o...Porównywałam po prostu tekst Gregory o kobiecie, o której prawie nic nie wiadomo z tekstem o Małgorzacie, o której, dla odmiany, wiemy wiele, ale nic naprawdę ważnego. I tekst o Jakobinie wypadł o niebo lepiej - jest pełen wiedzy o epoce, o ludziach, tekst Jonesa natomiast to głównie wymienianie faktów dotyczących matki Henryka VII. Nie mówię, że jest zły, bo wiele się z niego dowiedziałam, niemniej jednak nie zrobił na mnie takiego wrażenia.<br />Książka jest jednak źródłem dla mnie niezastąpionym, nie mogłam z niej nosa wyściubić (i nadal nie mogę, bo piszę teksty o wojnie i o Elżbiecie),Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-24224568052168180282013-07-14T19:50:04.752+02:002013-07-14T19:50:04.752+02:00Cieszę się niezmiernie:)Cieszę się niezmiernie:)Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-82018114883724910562013-07-14T18:03:04.536+02:002013-07-14T18:03:04.536+02:00Dzięki za cynk - wszystko wskazuje na to, że Odmie...Dzięki za cynk - wszystko wskazuje na to, że Odmieniec będzie mój!Isadorahttps://www.blogger.com/profile/09137733168737505783noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-6504933382498943362013-07-14T18:00:30.854+02:002013-07-14T18:00:30.854+02:00Bardzo się cieszę, że mamy po lekturze podobne odc...Bardzo się cieszę, że mamy po lekturze podobne odczucia:) Wiesz, ja również miałam wrażenie, że sylwetka Małgorzaty Beaufort została potraktowana inaczej, nie tak rzetelnie, jak jej antagonistek, ale byłam przekonana, że to kwestia moich sympatii i antypatii - jakoś nie przyszło mi do głowy, że ta postać mogła po prostu "nie leżeć" autorowi eseju :D<br />Mimo to książkę czytało mi się rewelacyjnie, ale to akurat żadnym zaskoczeniem nie jest:)<br />Pozdrawiam serdecznie!Isadorahttps://www.blogger.com/profile/09137733168737505783noreply@blogger.com