tag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post5687525364089017999..comments2023-12-24T17:10:58.360+01:00Comments on Zielono w głowie... - blog kulturalno-literacki, opinie o książkach: Mieszanka wybuchowa - Oscary, "Książki", a do tego recenzjaAnia Urbańska - Zielono w głowiehttp://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comBlogger15125tag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-23195165754278726102015-03-04T11:46:22.901+01:002015-03-04T11:46:22.901+01:00Bardzo mnie zaciekawiła Pani nowym numerem czasopi...Bardzo mnie zaciekawiła Pani nowym numerem czasopisma "Książki". Musze koniecznie przeczytać tekst Jacka Dukaja.Annahttp://adwokatsosnowiec.com.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-38619982723668720752015-02-27T22:57:55.763+01:002015-02-27T22:57:55.763+01:00Krążę wokół Twojego komentarza i krążę, bo taką mi...Krążę wokół Twojego komentarza i krążę, bo taką miałabym ochotę na rozmowę z Tobą w cztery oczy, na dyskusję - ależ byłoby miło! :) A tak w kilku słowach odpowiedzieć jest ciężko...<br /><br />Filmy mają to do siebie (podobnie zresztą jak książki), że nie zawsze trafiają na podatny grunt. Jednym się podobają, innym nie. Cieszy mnie, że komuś Oscar dla "Birdmana" sprawił radość, że komuś się ten film podobał, choć przyznam szczerze, nie pojmuję tego. Ale to tak samo, jak nie pojmuję, jak się komuś może podobać twórczość Carli Montero czy obrazy Nikifora. :) <br /><br />"Birdman" jest nowatorski, to fakt, zachwycił mnie sposób, w jaki go nakręcono, ale to wg mnie za mało na Oscara. Aktorstwo świetne, owszem, ale jakoś specjalnie na kolana nie powalające - w każdym oscarowym filmie aktorzy grali koncertowo, a w "Birdmanie" wcale nie jakoś szczególnie. Moim skromnym zdaniem prawda o naszych czasach została w tym dziele ukazana w za bardzo pokręcony sposób. Tak bardzo, że aż razi w oczy scenariusz pisany pod Oscara - miejscami przesadnie upoetyzowany, miejscami z premedytacją wulgarny, w całości przesadzony. Twórcy tak bardzo silili się na oryginalność, że wyszło im dziwo wywołujące u mnie uśmiech politowania. Wszystkiego jest tutaj za dużo. Tu nie ma przerostu formy nad treścią, tu forma i treść nawzajem się zagłuszają, odciągają od siebie uwagę. Ja ten film rozumiem, wiem, co twórcy mieli na myśli, wiem, jaki był ich zamysł, cel, byłam na nim skupiona, bo cały czas szukałam w nim tego osławionego geniuszu, ale i tak mnie nudził. Ale to, oczywiście, tylko moje odczucia.<br /><br />Dukaj w swoim tekście jest uczciwy. Nie napisał go pod kątem wynoszenia ebooków pod niebiosa, ani pod kątem ich krytykowania. Przytacza sporo argumentów za i sporo przeciw. I mam wrażenie, że zachęca nas, byśmy teraz, wiedząc już, co jest przyczyną naszego rozproszenia, próbowali może trochę z tym walczyć. Nie zachęca w żaden sposób do kupowania swojej książki, ale może chodzi mu o to, że z czasem czytelnikowi uda się przyzwyczaić do takiej formy czytelnictwa. Nie wiem, jaka jest przyczyna tego, że wydaje nową książkę właśnie w tej formie - może nie do końca była to jego chęć i jego decyzja? I nie wiem też, co spowodowało, że napisał z okazji premiery taki, a nie inny tekst. Ale podziwiam go za odwagę, z którą mówi, iż ebooki niekoniecznie są pożyteczne i niekonieczne dobre dla nas, czytelników.<br /><br />A jeśli chodzi o profesora Koziołka. On ma specyficzny styl, który chyba właśnie nie jest adresowany do ogółu, tylko dla osób zainteresowanych tematem oraz przyzwyczajonych do takich tekstów. Nie pisze dla wszystkich, to fakt. Ale myślę, że nie pisze też dla wybrańców. Bywają teksty pisane o wiele prostszym językiem, których nie chce mi się czytać, które mnie nudzą lub irytują. Bywają teksty pisane wspaniale, zawile, inteligentnie, których nie trawię, bo ich nie rozumiem. Różnie bywa. To nie chodzi o inteligencję czytelnika, tylko o jego upodobania - przynajmniej tak mi się wydaje. Ja na przykład nie toleruję stylu Karpińskiego. A Koziołka uwielbiam.<br /><br />Nie widzę dobrze, ale pewnie mój komentarz ma już długość postu :) Nie chce mi się go już sprawdzać, więc jak palnęłam jakieś głupstwo stylistyczne, to przepraszam serdecznie! :) <br />Miło byłoby z Tobą podyskutować oko w oko:)<br />Pozdrawiam wesoło! Dobranoc! :)<br />Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-50445207422739513832015-02-27T22:28:54.198+01:002015-02-27T22:28:54.198+01:00"Książki" zdecydowanie wyborne! Zgodnie ..."Książki" zdecydowanie wyborne! Zgodnie z zasadą dukajowej teorii współczesnego czytelnika niepotrafiącego skupić się na niczym, czytałam je chyba z trzy dni, chlip, chlip :(<br />Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-16790209298972128562015-02-27T22:26:58.169+01:002015-02-27T22:26:58.169+01:00Dziękuję :) Staram się pisać najlepiej jak potrafi...Dziękuję :) Staram się pisać najlepiej jak potrafię, ale mam nadzieję, że z czasem mój styl będzie coraz lepszy. Praktyka czyni mistrzem - mam nadzieję :) :)<br /><br />Jaki magazyn nadaje się do biblioteki lepiej od "Książek"? Powiedz Paniom, że to konieczna konieczność! :)Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-75251663497103466932015-02-27T22:25:01.717+01:002015-02-27T22:25:01.717+01:00Widzę, że sporo ludzi zauważa u siebie tę dukajową...Widzę, że sporo ludzi zauważa u siebie tę dukajową chorobę cywilizacyjną. Jak ktoś wymyśli na nią sposób, to bardzo proszę o poinformowanie mnie, bo to naprawdę irytuje. Z jednej strony potrafię robić obiad z książką w ręku, a z drugiej nie potrafię tej książki czytać na raz dłużej niż przez 10 minut. Do bani ta cywilizacja! ;)Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-78618609402604862412015-02-27T22:22:58.202+01:002015-02-27T22:22:58.202+01:00O to to, właśnie tak samo mam. Oglądam coś i co pi...O to to, właśnie tak samo mam. Oglądam coś i co pięć minut pauzuję, żeby coś napisać, coś poczytać, coś sprawdzić - i zazwyczaj nie ma to nic wspólnego z fabułą filmu. Czytam książkę, ale nie daję rady skupić się na dłużej niż na kilku stronach na raz. I faktycznie - jest coraz gorzej. Tylko jak z tym walczyć???Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-76026168300823534462015-02-27T22:21:09.499+01:002015-02-27T22:21:09.499+01:00Ach, gdzie te czasy, kiedy siedziałam z nosem w ks...Ach, gdzie te czasy, kiedy siedziałam z nosem w książce i przez jeden dzień przeczytałam cały "Potop"... Tęsknota... :) To był okres, w którym miałam właśnie tak jak Ty - nie potrafiłam robić kilku rzeczy jednocześnie, musiałam skupić się na jednej i ją dokończyć. <br /><br />Napływające wraz z biegiem lat obowiązki weryfikują przyzwyczajenia. Teraz po prostu nie mam czasu na to, by przez kilka godzin czytać bez przerwy - praca, dom, rodzina... A co za tym idzie, coraz trudniej mi się skupić. <br /><br />Myślałam zawsze, że to wina nerwowości, którą się nabywa wraz z odpowiedzialnością za siebie i innych, za teraźniejszość i przyszłość. Ale wnioski Dukaja są sensowne - coraz więcej mediów wokół, tu maile, tam filmy, tu portale społecznościowe, których obserwowanie pomaga mi w pracy, tam blogi o książkach, itd. Czytam coś, ale po pięciu minutach sprawdzam pocztę. A jak sprawdzam pocztę, to przecież muszę sprawdzić jeszcze kilka rzeczy. Za chwilę okazuje się, że muszę wstać i zająć się jakimś obowiązkiem, gdzieś iść. I cały ten szum sprawia, że chcę robić kilka rzeczy na raz. A pod koniec dnia okazuje się, że ani książki nie skończyłam, ani filmu nie obejrzałam do końca, ani tekstu nie stworzyłam, ani nawet obiadu na następny dzień nie ugotowałam. Bo robiłam wszystkiego po trochu. <br /><br />Jeśli chodzi o mnie - to Dukaj ma świętą rację.<br /><br />Mam nadzieję, że zdołasz zachować ten wewnętrzny spokój, że będzie na tyle silny, iż nie pozwoli Ci się rozpraszać, nawet jeśli będziesz miała w przyszłości więcej obowiązków. I wcale nie jest tak, że jak przez cały dzień czytasz jedną książkę, to nic nie zrobiłaś. To właśnie wtedy zrobiłaś coś naprawdę, porządnie, do końca!Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-17061414668157438382015-02-27T22:09:00.045+01:002015-02-27T22:09:00.045+01:00O tak, dobrą miał reklamę i świat dał się na to na...O tak, dobrą miał reklamę i świat dał się na to nabrać.Ania Urbańska - Zielono w głowiehttps://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-44185400824160045312015-02-25T14:03:52.148+01:002015-02-25T14:03:52.148+01:00Ech, Birdman... film przereklamowany i tyle. Oczyw...Ech, Birdman... film przereklamowany i tyle. Oczywiście, że musiał dostać Oscara w najważniejszych kategoriach, bo na to był obliczony. W końcu opowiadał o światku aktorów, reżyserów, niespełnionych ambicjach itd. Donna L.https://www.blogger.com/profile/17871987163772937362noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-9991773497190839432015-02-24T17:12:17.913+01:002015-02-24T17:12:17.913+01:00O, są już nowe Książki? Dobrze wiedzieć. ;)
Ciekaw...O, są już nowe Książki? Dobrze wiedzieć. ;)<br />Ciekawe te uwagi o niemożności skupienia się nad jedną czynnością. Kilka razy już o tym słyszałam, ale - opierając się na własnym doświadczeniu i obserwacji najbliższych mi osób (nie powinno tak się robić, wiem, ale początkowo zawsze do tego wracam przy próbie weryfikacji różnych sądów) - nie dowierzałam. Ja mam raczej odwrotny problem: jak coś robię, przez dłuższy czas całkowicie się temu poświęcam, nie umiem przeskakiwać z (przykładowo) wypracowania na historię do pracy domowej z fizyki. I zawsze odnoszę wrażenie, że nic nie zrobiłam - przez cały dzień czytałam jedną książkę, nie odpowiadając na maile/telefony/smsy albo pisałam notkę nic poza tym. Może to się jakoś łączy z typami osobowości? ;) Jestem melancholijnym flegmatykiem. No i sytuacja rodzinna, finansowa: nie prowadzę gospodarstwa, więc nie muszę się o nie martwić. :)kasjeuszhttps://www.blogger.com/profile/07304802545447875174noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-67675481744311200312015-02-24T17:02:51.274+01:002015-02-24T17:02:51.274+01:00Ano, to taki przykry znak czasów, ta wieloczynnośc...Ano, to taki przykry znak czasów, ta wieloczynnościowość - z jednej strony fajowo, w pracy to się sprawdza (na ogół...), z drugiej to przekleństwo. Sama łapię się na tym, że nawet siedząc w domu, nie potrafię wykonywać tylko jednej czynności naraz, że oglądając film, jednocześnie sprawdzam Fejsbuka albo czytam maile, że czytając książkę, co chwilę ją odkładam, bo coś tam... I powiedziałabym, że jest coraz gorzej - tracę umiejętność skupiania się, jakbym powoli się od niego odzwyczajała. Dlatego bardzo lubię sytuacje wymagające wyłączenia telefonu :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-32997844306556464602015-02-24T09:40:38.754+01:002015-02-24T09:40:38.754+01:00Na "Świat w lustrze" wpadłam ostatnio pr...Na "Świat w lustrze" wpadłam ostatnio przeglądając stronę jednej z księgarni, a może wydawnictwa, i zastanawiałam się nawet nad jej zakupem. Niewiele z tego wyszło, dlatego ciesze się, że napisałaś o tej książce. Dzięki temu wrócę do niej za jakiś czas. <br /><br />Dawno nie miałam w ręku "Książek", a oba artykuły, które przytaczasz brzmią bardzo interesująco. Mam te same objawy, niemożność skupienia się przez dłuższy czas na lekturze. Są to szalenie irytujące objawy. Powody, które przytacza autor artykułu wydają mi się logiczne, a jednocześnie smutne jest to, że ciężko się wyrwać z okowów internetu i naszego myślenia. Ja również przepadam za powieściami historycznymi i dlatego bardzo się cieszę, że tyle książek z tego gatunku pojawia się w ostatnim czasie na rynku. Książkowe Wyliczankihttps://www.blogger.com/profile/06015956213214640335noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-59882044210028908732015-02-24T09:12:44.742+01:002015-02-24T09:12:44.742+01:00Aniu piszesz znakomicie...nie zazdrość innym, bo n...Aniu piszesz znakomicie...nie zazdrość innym, bo nie masz specjalnie powodów.<br />"Magazynu książki" nie mam...ale chętnie widziałabym go w czytelni swojej biblioteki...muszę Paniom podpowiedzieć...miałabym powód, by tam częściej bywać.<br /><br />Ostatnio pomału wraca mi zainteresowanie książkami historycznymi......i tą o Kseni mnie bardzo zainteresowałaś.natannahttps://www.blogger.com/profile/12203788017700784255noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-46231917158221562532015-02-24T08:57:04.519+01:002015-02-24T08:57:04.519+01:00No to po kolei: mnie bardzo cieszy, że Oscara dost...No to po kolei: mnie bardzo cieszy, że Oscara dostał "Birdman" - poza tym, że jest nowatorski (ale przecież Boyhood też), to bardzo dobry film, ze świetnym aktorstwem, mówiący po prostu prawdę o naszych czasach. Fakt, że wiele osób twierdzi, iż go nie rozumie i że jest nudny...może to wynika z owej wieloczynności, o której piszesz? O tym, że nie jesteśmy już w stanie skupić się, nawet siedząc w kinie? Też zauważam to u siebie. Obydwa artykuły z "Książek", o których wspominasz, czytałam. Dukaj świetny, choć trochę sobie zaprzecza - pisze o tym, jak trudno już nam przysiąść nad papierową książką, a z drugiej strony sam wypuszcza książkę w formie multimedialnego e-booka, wyposażonego właśnie w to wszystko, co nas rozprasza. Jednak tekst o powieściach historycznych jest dla mnie przykładem tego, jak nie powinno się pisać, jeśli adresuje się tekst do ogółu czytelników: zawiły i nudny, tak, że zastanawiałam się, o co autorowi w ogóle chodzi. Niestrawny. Uważam się za osobę inteligentną, więc nie jest to kwestia tego, że to ja jestem zbyt głupia, by to zrozumieć. Niestety wiele tekstów dotyczących kultury pisanych jest w ten przeintelektualizowany sposób, tak że zwykły czytelnik myśli sobie, że najwyraźniej jest idiotą, bo nie rozumie. Kiepski sposób na promowanie kultury. joly_fhhttps://www.blogger.com/profile/06918832922851853943noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-82600256374295818502015-02-23T23:45:49.364+01:002015-02-23T23:45:49.364+01:00Nad ta zmora wieloczynnosci zastanawialem sie nawe...Nad ta zmora wieloczynnosci zastanawialem sie nawet dzisiaj, kiedy po poludniu 5 razy przysiadalem z ksiazka i po dziesieciu minutach odchodzilem. To jest chore! Nie jestem w stanie przysiasc na dluzej. Juz chyba nie potrafie przezyc z ksiazka kilku godzin ciaglego czytania, bez oderwania sie chocby na chwile. Jakze sie ciesze, ze magazyn Ksiazki juz do mnie jedzie! Z tego co piszesz jest wyborny!:) Anonymousnoreply@blogger.com