tag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post4239084910010294640..comments2023-12-24T17:10:58.360+01:00Comments on Zielono w głowie... - blog kulturalno-literacki, opinie o książkach: Wlej w nas moc, Chryste - Janek RomockiAnia Urbańska - Zielono w głowiehttp://www.blogger.com/profile/16261480292220414007noreply@blogger.comBlogger10125tag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-68569126614408737602021-08-05T03:56:45.733+02:002021-08-05T03:56:45.733+02:00Po raz pierwszy zostanie wydany zbiór wszystkich o...Po raz pierwszy zostanie wydany zbiór wszystkich odnalezionych wierszy Jana Romockiego "Bonawentury”– dobrze zapowiadającego się poety, żołnierza batalionu "Zośka”.<br /><br /> Zebrane utwory Janka zachowały się w wielokrotnych odpisach sporządzanych wśród rodziny i przyjaciół jego matki Jadwigi Romockiej oraz w zasobach Muzeum Harcerstwa w Warszawie.<br /><br /> W wierszu pt. „Modlitwa”, mający wtedy zaledwie 17 lat Jan Romocki, modli się o przebaczenie krzywd dla wrogów kraju.<br /><br /> – O przebaczenie im wieczyste, wlej w nas moc Chryste. Janek pisze mając na myśli Niemców. Treść i wartość tych słów do dzisiaj przetrwała i jest do dzisiaj śpiewana i przekazywana kolejnym pokoleniom – mówiła Anna Roczkowska z komitetu Batalion Zośka i autorka książki o Janie Romockim.<br /><br /> Mama Jana Romockiego wysłała słowa jego wiersza do księdza prymasa Stefana Wyszyńskiego, który był wtedy internowany, aby wesprzeć księdza i dodać mu otuchy. Ksiądz prymas wciągnął ten wiersz w antologię poezji religijnej nadając mu tytuł „modlitwa” o przebaczenie. Z dzieła Jana Romockiego korzystał także ksiądz Jerzy Popiełuszko.<br /><br /> – Ksiądz Jerzy Popiełuszko wielokrotnie wykorzystywał ten wiersz w swoich kazaniach.<br /> Po śmierci Grzegorza Przemyka w obecności księdza Jerzego Popiełuszki, młodzież warszawska słowa tego wiersza miała umieszczone na transparentach, które nosiła w trakcie tego pogrzebu – wspominała Anna Roczkowska.<br />Maria Otto-Dziobakhttps://www.blogger.com/profile/14105686526100971428noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-31984607915138147612014-04-15T09:29:01.025+02:002014-04-15T09:29:01.025+02:00Dziedzicami Oborowa była inna rodzina Romockich ni...Dziedzicami Oborowa była inna rodzina Romockich niż bohaterowie Powstania Warszawskiego. Bracia Romoccy pochodzą z rodu, który używał herbu Prawdzic a Romoccy z Oborowa używali herby Ślepowron. Wspólnego przodka tych dwóch rodzin należy szukać w czasach saskich.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-14717243406891451682012-12-04T18:47:58.794+01:002012-12-04T18:47:58.794+01:00WIZJA
"Hej, jeszcze kiedyś gruchną strzały,
...WIZJA<br /><br />"Hej, jeszcze kiedyś gruchną strzały,<br /><br />poleci miastem tupot nóg,<br />błyśnie w ciemności orzeł biały<br />i zadrży wróg.<br /><br />Wyjdziemy jeszcze z chat, z kamienic,<br />jeden za drugim niby cień,<br />szary bruk ulic krwią rumienić,<br />wyrzynać w pień.<br /><br />I wtedy już nas nie zatrzyma<br />żadne żandarma byle - "stój"<br />wrzaśniem mu hasło Oświęcimia<br />i wyzwiem w bój.<br /><br />Jak okrzyk prosta i złowroga<br />pieśń się rozlegnie ze wszech stron,<br />uderzy w niebo pieśń - pożoga<br />wrogom na skon.<br /><br />Pan leutenant okno sam otworzy,<br />wyjrzy zdziwiony w ciemną noc -<br />i pozna zbrodniarz wyrok Boży<br />i Bożą moc.<br /><br />Niby upiorne zjawy z baśni -<br />wtargniem do domów, wyrwiem drzwi,<br />pochodnią Jemu twarz rozjaśnim -<br />cali we krwi...<br /><br />Hej, nawet w górze księżyc blady<br />będzie srebrnymi łzami łkał,<br />gdy ujrzy nasze barykady<br />z ofiarnych ciał.<br /><br />Tej nocy wiele się dokona<br />i wielu sprawom przyjdzie kres;<br />tej nocy wreszcie wstanie "Ona"<br />z bólu i łez."<br /> (Tekst: Jan Romocki)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-12798625249465860232012-10-26T22:00:36.082+02:002012-10-26T22:00:36.082+02:00Matka Janka,pani Romocka podarowała księdzu prymas...Matka Janka,pani Romocka podarowała księdzu prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu utwór swojego syna,"Modlitwę Bonawentury".<br />Zbliża się Święto Zmarłych,musimy pamiętać!!!Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-62400976238297071422012-10-18T01:24:51.472+02:002012-10-18T01:24:51.472+02:00Janek Romocki to dla mnie uosobienie czupurnej mło...Janek Romocki to dla mnie uosobienie czupurnej młodości, całym sercem pragnącej żyć w wolnej ojczyźnie, rycerskiej odwagi, kaskaderskiego czynu lecz także udręczonej duszy humanisty broniącej się wszystkimi siłami przed gwałtem zadawanym ludzkiemu życiu. Pragnienie miłości, życia i działania i strach przed śmiercią w samotności, gdy zazgrzytają zamki pistoletów, a powietrze rozerwie hałaśliwy ryk "krowy". I takie pozornie lekkie podejście do niebezpieczeństwa, szafowanie własnym życiem, skakanie w wir walki, tam gdzie najbardziej niebezpiecznie, gdzie największa tylko zwinność uchronić może od śmierci.... Butna odwaga będąca jednak tylko rozpaczliwą próbą ukrycia jęku duszy łkającej z powodu każdej śmierci, każdego strzału z pistoletu, zadawania bólu i cierpienia, zabijania, krzywdzenia... słowem - tej nieludzkiej apokaliptycznej wojny, której apogeum przetoczyło się przez zabytkowe ulice Warszawy w sierpniu 1944 roku.<br /><br />Niedawno byłam na Powązkach. Mróz skuł powietrze lodem, zamarzł nawet wiatr błądzący w gałęziach drzew, bo taki mroźny był styczeń tego roku. Cmentarz był pusty i biały, a brzozowe krzyże w kwaterze Zośki stały w kapturkach śnieżnych czap. Stałam przed mogiłami Janka i Andrzeja, oddając im w duszy hołd za tę ofiarę życia, której zażądała od nich historia i honor, i którą szczodrze złożyli na ołtarzu ojczyzny. Palce u rąk i stóp zgrabiały, policzki zaogniły się z mrozu, ale mimo to niespieszno mi było stamtąd odchodzić, tak wiele przecież o nich czytałam, tak często do nich wracałam, szukając ich postaci we wspomnieniach żołnierzy, książkach Kamyka i Barbary Wachowicz. Tak długo czekałam na to spotkanie, tam, na Powązkach...<br /><br />I wtedy, gdy stałam nad ich mogiłami, gdy miałam świadomość, że oni są naprawdę, tuż obok poniżej mnie, jak ciepły promyk słońca w tej mroźnej aurze wróciły do mnie słowa krótkiego wierszyka skleconego przez Janka, , który niegdyś tak bardzo wrył mi się w pamięć:<br />„Nikt się o mojej miłości nie dowie,<br />nikomu się miłość moja nie przyśni,<br />świeższa niż wiatru wiosennego powiew,<br />bielsza od kwieciem obsypanej wiśni.”<br />I tak wtedy zapłakałam w duchu nad ich miłością nierozkwitłą, nad tym ich życiem młodym, tak wcześnie straconym, oddanym za wolność, która nadeszła po latach dopiero kilkudziesięciu; za ojczyznę, która spod jednego jarzma narzuconego przez wroga wpadła w drugie jarzmo – zgotowane przez „brata” – kalające pamięć Ich, którzy umarli razem z powstańczą Warszawą.<br />Śmierć Janka Bonawentury była pewna już wtedy, gdy został ranny 12 sierpnia podczas ataku na Stawkach. Zraniony strzałem w brzuch nie miał szans, by przeżyć. Czekało go powolne konanie. Kres umieraniu w szpitalu powstańczym położyła bomba niemiecka, która wpadłszy przez strop zrzuciła Janka wraz z łóżkiem szpitalnym na sam parter budynku. Spadł w deszczu walących się murów...<br />Kim byłby Bonawentura, gdyby jego młode życie nie urwało się wtedy w Warszawie. Poetą? Filozofem? Czasem mam wrażenie, że gdyby ci młodzi ludzie o czystych sercach i pięknych duszach przeżyli koszmar Powstania, świat dzisiaj miałby bardziej ludzkie oblicze. <br />Cecylia Buczkohttps://www.blogger.com/profile/08326049945128751217noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-29134428242794425092012-09-28T20:31:43.011+02:002012-09-28T20:31:43.011+02:00"(...)Inny dwór, który był odwiedzany przez C..."(...)Inny dwór, który był odwiedzany przez Chopina podczas młodzieńczych wakacji, to<br />Obrowo, wieś należąca do Ignacego Romockiego. To nazwisko wywołuje w nas dziś<br />szczególne refleksje. Z tego rodu przecież byli dwaj wielcy bohaterowie Szarych<br />Szeregów i Powstania Warszawskiego, w którym obydwaj polegli - dowódca kompani<br />"Rudy" Batalionu "Zośka" - Andrzej Romocki "Morro" i jego brat Janek<br />"Bonawentura", którego modlitwę o łaskę wybaczania śpiewają dziś harcerze<br />polscy.<br /><br /> W warszawskim domu Romockich odbywały się tajne koncerty zakazanej<br />muzyki Chopina."<br /><br />[B.Wachowicz,Wielkanoce Chopina]Maria Otto-Dziobakhttps://www.blogger.com/profile/14105686526100971428noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-84565749095815971442012-09-17T16:41:21.478+02:002012-09-17T16:41:21.478+02:00Były dni,były dni...-wstrząsający film o Matce Jaś...Były dni,były dni...-wstrząsający film o Matce Jaśka i Jędrka Romockich.Wzrusząjacy dokument dni powstania i dni rozpaczy powojennej.<br />Dziekuję ,Pani Aniu.<br />Halina G.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-84986474334414449482012-09-16T16:10:54.014+02:002012-09-16T16:10:54.014+02:00Jestem pełna podziwu dla Matek,które traciły swe d...Jestem pełna podziwu dla Matek,które traciły swe dzieci w tych okrutnych czasach.Prawdziwe,mocne Matki-Polki!<br />Przejmujące pamiętniki matki Janka,film piękny!<br />Pozdrawiam gorąco,Aniu,A.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-4278901996213001842012-09-14T17:24:08.007+02:002012-09-14T17:24:08.007+02:00"Powrót do Warszawy" - JAN ROMOCKI ps. B..."Powrót do Warszawy" - JAN ROMOCKI ps. Bonawentura<br /><br /><br />"Poprzez strzępy kamienic, przez murów kikuty<br />Z bokiem na bok ulicy, omijając cegły,<br />Jechałem i patrzyłem na szczątki reduty,<br />Od których szedł po kraju powiew niepodległy<br /><br />Z dymem zgliszczy zmieszany, wzrastając na sile,<br />Z którego już w dni parę legenda wyrosła,<br />Idzie powiew z Warszawy. W tej wielkiej mogile<br />Jest coś jeszcze prócz śladów krwawego rzemiosła<br />...Utracona...<br /><br />I do mnie wołano z tych grobów ulicznych,<br />Z wytrzeszczonych pustych okien oczodołów,<br />Lecz ja nie rozumiałem tragicznych wyrazów<br />Ani niemej wymowy spalonych kościołów.<br /><br />I nic w tym nie widziałem oprócz okropności,<br />I niczego nie czułem, tylko że mnie boli.<br />Ja nie mogłem zrozumieć owych ran świętości<br />Ani ceny honoru - bom nie znał niewoli."<br /><br />(8. II. 1941r.)<br />Dziękuję,Aniu i pozdrawiam:),IraAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-497766430654289874.post-23897659559837924812012-09-14T10:08:45.399+02:002012-09-14T10:08:45.399+02:00"(...)Mój ranny amunicyjny, umieszczony w szp... "(...)Mój ranny amunicyjny, umieszczony w szpitalu na Miodowej 23, chciał się pochwalić, że leży przy wielkim poecie. Ktoś w szpitalu dorwał się do wiersza Janka.<br /> - "Świst", ty nie nasz pojęcia, przy kim ja leżę."<br /> No i wtedy zobaczyłem Janka, którego przedtem nie znałem. On był z pierwszego plutonu, ja z trzeciego.<br /> Pluton pierwszy tylko raz zetknął się w walce z nami, trzecim plutonem "Felek".<br /> Oni zdobywali budynki na Woli tam gdzie ja zdobyłem cekaem.<br /> Kiedy podszedłem do łóżka, na którym leżał Janek "Bonawentura" od pierwszej chwili nie wierzyłem, że z tego wyjdzie. Tak strasznie biedny, postrzelony w brzuch, naruszony kręgosłup. <br />Mało mówił, smutny, biedny. Wtedy dowiedziałem się, że mój amunicyjny wraca do mnie, do oddziału do Jana Bożego. <br />Miałem powtórnie iść do szpitala 18 wieczorem i dowiedziałem się, że szpital został obłożony bombami. Miałem wtedy wolne, pobiegłem.<br /> Chłopcy leżeli w bloku na 2 piętrze. Tego piętra ani bloku po prostu nie było. Zawaliło się wszystko. Z sali gdzie leżał Janek "Bonawentura" i mój Janek Zastawny nie zostało śladu, wszystko zawalone."<br /><br />[St.Sieradzki,sierż.pchor.AK,ps."Świst",Batalion "Zośka",fr.wspomnień]Maria Otto-Dziobakhttps://www.blogger.com/profile/14105686526100971428noreply@blogger.com